Rolnicy mają w tym roku wyjątkowo pod górkę z pogodą. Najpierw wyglądali jak zbawienia deszczu z nieba, bo schły im uprawy. Gdy już je w pocie czoła zebrali i chcieli w końcu świętować, przyszedł deszcz. Tyle że w najmniej odpowiednim momencie – podczas dożynek powiatowych. I rozgonił gości po zakamarkach skansenu w Leszczynie.
– Miałem dziś nie przemawiać, ale ciężko nie pochwalić was za trud i wysiłek, który włożyliście w przygotowanie tych dożynek w taką pogodę. Nie można się też nie zachwycić tymi misternie zrobionymi wieńcami – powiedział ze sceny wójt Jan Tymczyszyn, zwracając się do mieszkańców Leszczyny i rolników. – Latem, gdy większość z nas odpoczywa na urlopie, wy pracujecie od rana do nocy. Bez ciężkiej pracy rolników nie byłoby dla nas chleba – przypomniał.
Ten symboliczny chleb ze zbóż zebranych tego lata na ziemi złotoryjskiej przynieśli dziś starostowie dożynek powiatowo-gminnych: Małgorzata Grabowska i Mariusz Dudek. Przekazali go do podzielenia gospodarzom imprezy, czyli wójtowi Tymczyszynowi i staroście Wiesławowi Świerczyńskiemu. Ci poczęstowali „chlebem powszednim” wszystkich gości w skansenie, chodząc od stołu do stołu.
Tradycji stało się też zadość w Leszczynie jeśli chodzi o wieńce dożynkowe. Były tak różnorodne w swoich kształtach, że organizatorzy tak jak w latach poprzednich zdecydowali się przyznać tylko pierwsze miejsce – każdej grupie wieńcowej. 15 wieńców przygotowały wszystkie sołectwa gminy Złotoryi, szesnasty przyjechał z Jastrzębnika i reprezentował gminę Pielgrzymkę, która swoje święto plonów urządziła już tydzień wcześniej. Wieńce nie tylko pięknie wyglądały, ale i aromatycznie pachniały: zbożem, kwiatami, a nawet plastrem miodu wplecionym między kłosy. Jedne zwieńczone krzyżem, drugie hostią, a jeszcze inne orłem z godła Polski czy koroną.
Dodajmy, że mieszkańcy Leszczyny połączyli dożynki z inauguracją lokalnej imprezy pn. Święto Orzecha Laskowego. Z tej okazji ogłosili konkurs kulinarny na najsmaczniejsze potrawy ugotowane z wykorzystaniem orzechów z leszczyny, orzechowe nalewki i ciasta. Nalewki i ciasta można było degustować od początku dożynek, na zgłoszenia potraw organizatorzy święta czekali do godz. 16.
– Liczymy, że może jednak ktoś coś ugotuje i przyniesie na konkurs. Chcielibyśmy, aby ta impreza odbywała się u nas cyklicznie, żeby przyciągała do wspólnego działania mieszkańców, a Leszczynę rozsławiał nie tylko skansen górniczy, ale i orzech laskowy – powiedział nam Jacek Grabowski, jeden z mieszkańców wsi i organizatorów święta.
Połączenie dożynek z orzechem laskowym wcale nie jest takie przypadkowe. – Dawniej wplatano w wieńce dożynkowe m.in. właśnie orzechy laskowe, które symbolizowały płodność – zauważył prowadzący dzisiejszą imprezę Paweł Choczaj.
Muzyczną oprawę dożynkom w Leszczynie zapewnili m.in. miejscowi śpiewacy, czyli zespół Złota Leszczyna, oraz Fudżijamki z Proboszczowa.