Celnicy i policjanci w ciągu zaledwie tygodnia zabezpieczyli 10 nielegalnych automatów do gier hazardowych na terenie powiatu złotoryjskiego. Większość w Złotoryi, w lokalach na ulicach Mickiewicza i Słowackiego. Zostały usunięte i wywiezione do magazynu, jednak do jednego z kasyn najprawdopodobniej jeszcze tego samego dnia przywieziono kolejne maszyny. Zapytaliśmy Izbę Administracji Skarbowej we Wrocławiu, na ile skuteczne są akcje służb celnych i co z karami dla organizatorów hazardowego procederu.
W ostatnich kilku dniach „kryminalni” ze złotoryjskiej komendy policji wspólnie z funkcjonariuszami Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego ze Zgorzelca weszli do 3 lokali na terenie powiatu złotoryjskiego. Podejrzewali, że są w nich urządzane zakazane przez prawo gry hazardowe. I rzeczywiście były – w lokalach zabezpieczono razem 10 nielegalnych automatów o wartości nie mniejszej niż 120 tys. zł oraz gotówkę w kwocie ponad 7 tys. zł. – W każdym z przypadków na zabezpieczonych maszynach były zainstalowane gry o charakterze losowym, prowadzone w celach komercyjnych, na organizowanie których wymagana jest koncesja niezbędna do prowadzenia kasyna. Automaty oraz pieniądze zostały przekazane celnikom, którzy będą prowadzić dalsze postępowanie w tej sprawie – zaznacza st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
We wtorek 12 marca policjanci i celnicy weszli do lokalu przy ul. Słowackiego. W środku funkcjonariusze znaleźli nie tylko nielegalne automaty do gier, ale także... mężczyznę poszukiwanego dwoma listami gończymi wydanymi przez Sąd Rejonowy w Złotoryi. – 30-letni złotoryjanin uchylał się od odbycia kary od ponad 3 miesięcy. Był poszukiwany m.in. za przestępstwa narkotykowe oraz przestępstwa przeciwko mieniu. Został zatrzymany i trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższych 6 lat – dodaje st. sierż. Kwakszys.
Dzień wcześniej, w poniedziałek, służby weszły do jednego z podejrzanych lokali na ul. Mickiewicza. Akcja zakończyła się zabezpieczeniem 3 „jednorękich bandytów”. Podobny finał miały działania podjęte przez celników kilka dni wcześniej, w środę 6 marca, które zostały przeprowadzone również na ul. Mickiewicza, tyle że w sąsiednim lokalu. I tutaj funkcjonariusze trafili na nielegalny hazard, zatrzymując automaty do gier.
Nocny transport na Mickiewicza
Krajowa Administracja Skarbowa podsumowuje, że dzięki prowadzonym przez jej funkcjonariuszy działaniom na terenie województwa dolnośląskiego odnotowuje się spadek liczby punktów, w których urządzane są nielegalne gry hazardowe. KAS szacuje, że zmniejszyła się ona o ok. 64 proc. w stosunku do stanu na dzień 1 lipca 2015 r.
Również i w Złotoryi w ostatnich latach, po zaostrzeniu kar w ustawie o grach hazardowych, wyraźnie ubyło nielegalnych kasyn. Problem jednak w tym, że te, które zostały, mimo działań celników i policji wciąż mają się dobrze, a osoby, które organizują w nich hazardowy proceder, bawią się ze służbami w kotka i myszkę. Dowód? Lokal na ul. Mickiewicza, z którego w miniony poniedziałek usunięto 3 automaty, to ten sam, gdzie niespełna miesiąc wcześniej doszło do zatrzymania mężczyzny odpowiedzialnego za dwa rozboje w sklepach w centrum miasta. Podczas tamtej akcji „przy okazji” zabezpieczono i wywieziono do magazynu 4 nielegalne urządzenia.
O tym, że automaty szybko wracają do „trafionych” kasyn, świadczy to, co się wydarzyło w środę 6 marca po wspomnianych wyżej działaniach służb na ul. Mickiewicza. Wg naszych informacji, celnicy zabrali nielegalne maszyny ok. godz. 16, a już kilka godzin później, po 23, pod lokal podjechał duży biały bus na kieleckich rejestracjach, z którego trójka mężczyzn w kapturach na głowach wypakowała i 3 nowe automaty i wniosła je do lokalu. Zrobili to bardzo sprawnie, cała akcja zajęła im nie więcej niż półtorej minuty. Można więc przypuszczać, że kasyno działa tam nadal, a wymuszona najściem stróżów prawa przerwa trwała ledwie kilka godzin.
Automaty jak wiatraki
Izba Administracji Skarbowej we Wrocławiu, której podporządkowany jest Dolnośląski Urząd Celno-Skarbowy, przyznaje, że walka z nielegalnymi grami na automatach nie jest łatwa. Ich organizatorzy podejmują duże ryzyko, gdyż proceder ten jest niezwykle dochodowy. – Największym problemem napotykanym przez funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej pozostaje kwestia wejścia do punktów, w którym urządzane są nielegalne gry na automatach. Właściciele punktów stosują różnego rodzaju zabezpieczenia techniczne oraz elektroniczne mające na celu uniemożliwienie lub przynajmniej utrudnienie przeprowadzenia kontroli. W wielu punktach wprowadzono system „polecenia” przez innego grającego. Działania te spowodowały, że obecnie dostęp do wielu miejsc oferujących nielegalne gry na automatach jest ograniczony. Zdarza się, że funkcjonariusze w celu przeprowadzenia kontroli korzystają z tzw. siłowego wejścia do lokalu. Działają wówczas na podstawie stosownego postanowienia prokuratura. Często w trakcie samej kontroli obsługa lokalu podejmuje czynności mające uniemożliwić funkcjonariuszom przeprowadzenie eksperymentu na automatach, który ma charakter rozgrywanych gier, np. poprzez wyłączenie automatów, wyłączenie zasilania czy zablokowanie akceptorów banknotów w automatach. Ponadto podejmują oni inne działania mające na celu przynajmniej utrudnienie prowadzonych spraw, np. w postępowaniach administracyjnych czynnikiem szczególnie utrudniającym jest kwestia reprezentacji podmiotów – spółek urządzających i prowadzących nielegalne gry na automatach, a właściwie brak tej reprezentacji w Krajowym Rejestrze Sądowym oraz brak danych adresowych. Prowadzi to do konieczności ustanawiania reprezentacji tych podmiotów, co generuje określone koszty oraz wydłuża znacznie czas trwania samego postępowania. Inne przykłady utrudnień to pełnienie funkcji prezesów spółek przez obcokrajowców lub osoby, których danych adresowych nie można ustalić – wylicza Marta Tarnowska, rzeczniczka prasowa IAS we Wrocławiu.
Co się zatem dzieje, gdy funkcjonariusze do kasyna już wejdą i automaty zatrzymają? Jak tłumaczy nam pani rzecznik, wszczynane są wtedy 2 postępowania: administracyjne (art. 89 ustawy o grach hazardowych) oraz z kodeksu karno-skarbowego (art. 107). Czas trwania postępowań uzależniony jest od wielu czynników, w tym również zachowania sprawcy czy też osoby odpowiedzialnej, i wynosi od kilku miesięcy do nawet kilku lat. To pierwsze kończy się wydaniem przez naczelnika wrocławskiego DUCS decyzji nakładającej karę pieniężną w kwocie 100 tys. zł od jednego nielegalnego urządzenia. Podlega jej nie tylko urządzający gry na automatach, lecz także właściciel lokalu, podmiot posiadający tytuł prawny do lokalu lub faktycznie nim władający. Z kolei postępowanie karne skarbowe z reguły kończy się wniesieniem aktu oskarżenia do sądu powszechnego, a następnie toczy się przed sądem. Zwykle prawomocne rozstrzygnięcie zapada nie od razu, lecz dopiero przed sądem II instancji.
Właściciele lokali czekają na zarzuty
W samym tylko 2018 r. na terenie Złotoryi służby celne zatrzymały ok. 30 nielegalnych automatów. Wg danych wrocławskiej IAS, jak dotąd za urządzanie zakazanych prawem gier hazardowych skazano w naszym mieście 6 osób, którym wymierzono kary grzywny w wysokości od 3600 do 10 000 zł. W jednej sprawie skazany został właściciel lokalu, któremu wymierzono karę grzywny w wysokości 800 zł. „W lutym 2019 r. zapadł wyrok w sprawie połączonej, m.in. z ujawnienia na terenie powiatu złotoryjskiego, w którym Sąd Rejonowy w Legnicy uznał oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 107 § 1 kks i wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, grzywnę w wysokości 300 stawek po 100 zł każda, tj. 30 000 zł, oraz zastosował środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej związanej z urządzaniem i prowadzeniem gier hazardowych na okres 5 lat, orzekł także przepadek automatów. Wyrok jest nieprawomocny” – czytamy w piśmie przesłanym nam przez Martę Tarnowską.
Wobec właścicieli pomieszczeń, w których funkcjonują nielegalne złotoryjskie kasyna, w 2017 r. wszczęto 4 sprawy (licząc tylko od kwietnia), zaś w 2018 – 5 spraw. W jednej z nich administracja skarbowa skierowała do sądu akt oskarżenia, natomiast pozostałe znajdują się na etapie postępowania przygotowawczego i właścicielom lokali w Złotoryi, w których ujawniono nielegalne automaty do gier, nie zostały jeszcze przedstawione zarzuty. Dotychczas też nie wszczęto wobec nich postępowań administracyjnych dotyczących nałożenia kary pieniężnej z art. 89 ustawy o grach hazardowych, czyli 100 tys. zł. Jak podkreśla jednak Marta Tarnowska, po zaostrzeniu przepisów w 2017 r. wydanych zostało 59 decyzji nakładających ww. wysoką karę w stosunku do podmiotów organizujących nielegalne gry, które posiadają siedziby na terenie województwa dolnośląskiego.
Przypomnijmy, że Urząd Miejski w Złotoryi wykazuje się dużą aktywnością dotyczącą monitorowania punktów z nielegalnymi automatami i informowania o tym procederze odpowiednich instytucji, w tym również wrocławskiego urzędu celno-skarbowego. – To informacje pomocne w zwalczaniu nielegalnych gier hazardowych, podobnie jak te pochodzące od mieszkańców Złotoryi. Są to bowiem zawiadomienia zawierające dane dotyczące aktualnej sytuacji na „rynku” gier na automatach. Wszelkie informacje, którym nadawany jest priorytet, są analizowane, a następnie przekazywane do realizacji właściwym komórkom organizacyjnym urzędu celno-skarbowego. Należy też podkreślić bardzo dobrą współpracę z funkcjonariuszami Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi – dodaje Marta Tarnowska.
Wszelkie informacje dotyczące naruszeń przepisów prawa podatkowego, przepisów prawa celnego, jak również opinie na temat funkcjonowania Krajowej Administracji Skarbowej, mogą być przekazywane za pośrednictwem całodobowego telefonu interwencyjnego: 800 060 000 lub na adres e-mail: powiadomKASfiimf.goy.pl
fot. z akcji usuwania nielegalnych automatów z lokalu w Złotoryi w lutym 2019 r.