Radni miejscy są zadowoleni z rewitalizacji stawu przy ul. Wiosennej. Wizytowali to miejsce wczoraj, podczas jednej z komisji. Chcą jednak zaprowadzić porządek na „okupowanej przez młodzież” wiacie grillowej. Padł nawet pomysł ciszy nocnej o godz. 21…
Raz na jakiś czas radni obradują w terenie, co wiąże się m.in. z tym, że ich pracy nie można wtedy śledzić na żywo w internecie, bo kamera zostaje w urzędzie. W mijającym tygodniu, korzystając z pogodnej końcówki lata, zdarzyło im się to dwukrotnie: w czwartek komisja gospodarcza miała wyjazdowe posiedzenie nad zalewem i na basenie kąpielowym, w piątek zaś komisja bezpieczeństwa, zdrowia i spraw społecznych obradowała w wiatce grillowej przy gliniance na ul. Wiosennej. Radni przyszli się zapoznać z tym, co na stawie już zostało zrobione i co jeszcze ma być wykonane. O wszystkim opowiedział im Jacek Janiak, naczelnik Wydziału Architektury Geodezji i Rozwoju Miasta w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
– Dzięki doprowadzeniu wody z samowypływu przy ul. Krzywoustego oraz wybudowaniu w pobliżu zbiornika głębinowej studni rewizyjnej mamy zasilanie stawu w wodę za darmo – zaznaczył naczelnik. Dopływ wody jest regulowany automatycznie, dzięki specjalnemu pływakowi zamontowanemu w studni.
– Nie ma wątpliwości, że jest to bardzo udana i potrzebna inwestycja, szczególnie w aspekcie coraz większych problemów z wodą i koniecznością jej przechwytywania – podkreślał przewodniczący komisji Paweł Okręglicki. – Mamy sygnały, że mieszkańcy są zadowoleni z zakresu przeprowadzonych tutaj prac modernizacyjnych. Nam też się podoba.
Zwłaszcza że to nie koniec prac, bo ratusz zapowiada kolejne etapy upiększania tego terenu. Chodzi o nowe nasadzenia wokół stawu, od niskich poprzez średniej wysokości po te wysokie (mają to być rośliny z gatunku łatwych w utrzymaniu) oraz modernizację małej architektury. Na to wszystko potrzeba jeszcze ok. 200 tys. zł. – Docelowo ma być to jeden z ładniejszych zakątków w mieście, także dzięki wysianym tu kwietnym łąkom i klonom przesadzonym z pl. Reymonta. W najbliższym czasie zamierzamy uruchomić pływającą fontannę napowietrzającą wodę, czekamy tylko na wybudowanie skrzynki elektrycznej przez zakład energetyczny – zapowiedział Jacek Janiak.
Ładnie jest już w tej chwili, choć w oczy rzuca się jeszcze kilka elementów szpecących okolicę. Największy z nich to budynek dawnego baru. – Ta działka ma kilku współwłaścicieli. Przypuszczam, że będą chcieli ją sprzedać pod budowę domków jednorodzinnych. W tej chwili jest niemożliwie. Przygotowujemy jednak zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tego terenu – dodał naczelnik.
Radni zagospodarowaniem terenu przy stawie i rewitalizacją samego zbiornika są usatysfakcjonowani, ale mają jedną poważną uwagę. Chodzi o porządek – a właściwie jego brak – pod wiatą grillową, która została wybudowana 2 lata temu ze środków budżetu obywatelskiego.
– Dziś mamy tu wyjątkową sielankę, ale to rzadki obrazek. To miało być miejsce dla rodzin, a tymczasem jest okupowane przez młodzież, i to taką 13-, 14- czy 15-letnią, która pije tutaj alkohol, wulgarnie się wyraża, ostentacyjnie śmieci. Ludzie, którzy chcieliby tu odpocząć, wracają zniechęceni do domów. Dyscypliny nie ma żadnej, słychać tylko bluzgi i przekleństwa. Wiem coś o tym, bo od kilku lat przychodzę tutaj niemal codziennie i nie widziałem jeszcze, żeby jakaś rodzina usiadła tutaj i zrobiła grilla – irytował się Eugeniusz Pożar, wskazując na dowód pomazane i pokreślone dziesiątkami napisów ławki pod wiatą.
– Młodzież też przecież musi się gdzieś spotykać – próbował tłumaczyć Grzegorz Łoś.
– Ale właśnie tutaj przeszkadzają innym w wypoczynku – odpowiedział Pożar.
Stanęło na tym, że radni będą wnioskować do burmistrza o zamontowanie regulaminu użytkowania wiaty, z numerami telefonów do odpowiednich służb. Kto ma z nich korzystać? Ci, którym będą przeszkadzały wybryki młodzieży. Radni liczą, że mieszkańcy nabiorą „obywatelskiej postawy” i zaczną reagować, wzywając funkcjonariuszy. Chcą także większej aktywność strażników miejskich obsługujących monitoring. Co akurat będzie o tyle trudne do wprowadzenia, że w porze wieczorowej, gdy młodzież lgnie pod wiatę, w centrum monitoringu nikt już nie pracuje.
Piątkowym obradom nad stawem towarzyszyła dość wakacyjna atmosfera, a osnute były dymem z pobliskiego grilla. Pracownicy magistratu piekli na nim kiełbaski, którymi radni częstowali się po zakończeniu komisji. Taki poczęstunek z pewnością pomógł im dostrzec w pełni uroki terenu rekreacyjnego przy ul. Wiosennej.