Rondo koło komendy policji jest konieczne, by wyhamować jadące za szybko samochody – uważa burmistrz Robert Pawłowski. Urząd Miejski w Złotoryi wybrał już firmę, która zaprojektuje nowe rozwiązania na planowanych do przebudowy ulicach Tadeusza Kościuszki i Kolejowej. Magistrat zamierza też przejąć część dróg od powiatu, by usprawnić zarządzanie siecią drogową na terenie miasta.
Kilka tygodni temu ratusz zaprosi do składania ofert dotyczących opracowania dokumentacji projektowej dla zadania pn. „Przebudowa drogi ul. Kościuszki i Kolejowej w Złotoryi”. Odpowiedziało 6 projektantów. Ceny były bardzo zróżnicowane: od 78 do nawet 233 tys. zł. Dwie propozycje zostały odrzucone ze względów formalnych. Spośród pozostałych magistrat wybrał ofertę firmy Uni Proffice z Chojnowa, która dokumentację przebudowy ma przygotować za 78,8 tys. zł.
W projekcie mają się znaleźć m.in. parkingi wzdłuż ulicy, ronda na skrzyżowaniach, nowa kanalizacja deszczowa, doświetlone przejścia dla pieszych orz bezpieczniejsze chodniki przy markecie – takie wytyczne dał projektantowi UM (więcej o zakresie inwestycji można przeczytać TUTAJ).
Przypomnijmy, że miasto zamierza złożyć w czasie jesiennego naboru wniosek w Funduszu Dróg Samorządowych o dofinansowanie 50 proc. kosztów inwestycji na Kościuszki i Kolejowej, dlatego projekt ma być gotowy w połowie sierpnia.
Po naszym poprzednim tekście o planach przebudowy Kościuszki pojawiło się wiele komentarzy dotyczących budowy nowych rond w Złotoryi. Część internautów skrytykowała to rozwiązanie. Pojawiły się głosy, że zamiast na Kościuszki lepiej byłoby zbudować rondo na skrzyżowaniu ulic Stanisława Staszica-Bolesława Krzywoustego, na którym płynność ruchu, mimo sygnalizacji świetlnej, pozostawia wiele do życzenia. Radny Adam Bartnicki stwierdził nawet, że kolejne ronda to „fanaberia”.
Na jednej z ostatnich sesji rady miejskiej do sprawy rond odniósł się Robert Pawłowski. – Miasto musi zebrać jak najwięcej punktów, żeby załapać się na dotację z Funduszu Dróg Samorządowych, przyznawane są przede wszystkim za bezpieczeństwo ruchu drogowego. Każde rondo i doświetlone przejście zapewni nam dodatkowe punkty przy ocenie wniosku, im więcej będziemy ich mieli, tym większa szansa, że otrzymamy dofinansowanie – tłumaczył.
Jak zauważył burmistrz, rondo przy komendzie będzie idealnym rozwiązaniem spowalniającym w przyszłości ruch na wyremontowanej ul. Kościuszki. – Po remoncie nawierzchnia ul. Kościuszki stanie się równa i prosta, co będzie sprzyjało rozwijaniu dużych prędkości. Jeżeli nie zrobimy w którymś miejscu „hamulca”, żeby ludzie zwolnili, będziemy mieli zaraz wnioski o zamontowaniu progów zwalniających. Rondo to nie fanaberia, to konieczność – dodał.
Burmistrz zaznacza też, że rondo na Kościuszki nie wyklucza wybudowania ronda na Staszica, o ile miasto będzie miało możliwość przejęcia tej drogi od powiatu złotoryjskiego. – Być może jednak nie będzie takiej konieczności, jeśli ruch na skrzyżowaniu ze światłami uda się upłynnić dzięki rondu na pl. Reymonta. W takim wypadku wystarczy korekta sygnalizacji świetlnej, np. blokowanie ruchu samochodowego przyciskiem przez pieszych w momencie, kiedy będą przechodzić przez ulicę – tłumaczył na sesji Pawłowski.
Miasto zwróciło się już do złotoryjskiego starostwa z propozycją przejęcia dróg należących do powiatu. Chodzi o ul. Bolesława Krzywoustego oraz o główny ciąg komunikacyjny przez Złotoryję, czyli ulice: Legnicką (od skrzyżowania z Chojnowską), Staszica, Sienkiewicza, pl. Reymonta i Wojska Polskiego, który kilka miesięcy temu przekazało powiatowi województwo dolnośląskie.
– Mając na względzie trudną sytuację finansową powiatu, traktuję to jako formę pomocy, bo zdejmiemy ze starostwa koszty utrzymania tych dróg – podkreśla Robert Pawłowski.
Już teraz wiadomo, że ul. Staszica będzie wymagała w najbliższym czasie remontu. Jej przejęcie będzie się więc dla miasta wiązało z wydatkami. – Uzyskamy jednak w zamian lepszą kontrolę nad tymi drogami, co jest o tyle ważne, że będziemy przy nich prowadzić duże inwestycje związane z budową ścieżki rowerowej. Powiat złotówki i tak nie wyłoży na te drogi, poza malowaniem linii, a nam ich przejęcie pomoże taniej i szybciej realizować inwestycje, bo nie będziemy musieli uzgadniać planowanych rozwiązań z innym zarządcą – tłumaczy burmistrz.
Czy powiat odda miastu drogi? Starostwo nie mówi „nie”, ale stawia warunek: przejęcie „w pakiecie”. – Chcemy, żeby gmina miejska wzięła w zarząd także drugą z dróg przekazanych nam przez województwo, czyli ul. Zagrodzieńską – usłyszeliśmy od Jacka Grabowskiego, rzecznika prasowego starostwa.
Rozmowy burmistrza ze starostą w tej sprawie trwają.