Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne mówi STOP dłużnikom i odcina im wodę. Dopływ zakręciło już pod pięcioma adresami. Mieszkańcom wskazało hydrant, z którego wodę zdatną do picia mogą czerpać za darmo. Według miejskiej spółki, to krok konieczny, by zapewnić bezpieczeństwo firmy i nie obciążać dodatkowo tych mieszkańców, którzy płacą regularnie. Działania te przynoszą pierwsze efekty – do kasy RPK zaczęły wpływać zaległe należności, które wynoszą pół miliona złotych.
Za wodę i ścieki komunalnej spółce nie płaci ok. 15 proc. klientów. Niektórzy nie robią tego od lat, więc długi mają spore, sięgające kilku czy kilkunastu tysięcy złotych. Wśród odbiorców indywidualnych (gospodarstwa domowe) jest 679 dłużników, którzy razem zalegają kwotę 316 676 zł. RPK naliczyło też 26 przedsiębiorców, którzy są winni spółce 174 488 zł.
Dłużnikiem staje się ten klient, który nie płaci 3-4 kolejnych faktur. RPK kieruje wtedy sprawę na drogę sądową, by należności nie uległy przedawnieniu i by uzyskać tytuł prawny do ich egzekucji.
– Są wśród naszych dłużników ludzie, którzy rzeczywiście dysponują niewielkimi dochodami, żyją z kilkuset złotych zapomogi albo wpadli w finansowy dołek przez chorobę czy inne zdarzenie losowe. Staramy się pójść im na rękę i rozłożyć zaległości na raty. Ale jest też znaczna część takich, którzy mogą, których stać na zapłacenie faktury, a nie płacą. Uważam, że robią to z premedytacją, bo zakładają, że nikt im wody i tak nie odetnie. Trudno to nazwać inaczej niż żerowaniem na tych, którzy płacą regularnie swoje rachunki – twierdzi Wiesław Świerczyński, prezes RPK.
Przymknięte oko na dłużnika
Przeterminowane należności spółki z tytułu zaopatrzenia w wodę i odbioru ścieków to razem ponad 491 tys. zł. Kwoty te nie zawierają jednak kosztów postępowania sądowego i egzekucyjnego, jakie RPK poniosło w związku z windykacją tych należności i których nie odzyskało. To kolejne 137 tys. zł. Mieszczą się w tym również odsetki od niespłaconych długów, zasądzone przez sąd od nierzetelnych klientów spółki. Zasądzone i nie do ściągnięcia.
Ale to nie koniec. Do tego trzeba doliczyć kwoty z bezskutecznych egzekucji, które komornicy umorzyli, bo dłużnicy RPK nie mieli dochodów i majątku, z których zaległości za wodę można byłoby ściągnąć. W ciągu 5 lat (w okresie 2012-2016) spółka wykreśliła z ewidencji bilansowej należności na łączną kwotę 319 910 zł. – To należności mało prawdopodobne do ściągnięcia, więc zgodnie z zasadą ostrożności wyceny aktywów mieliśmy obowiązek je wyksięgować – tłumaczy główna księgowa Ewa Łukasiewicz.
Jeśli to wszystko razem dodać, wyjdzie nam prawie 1 mln zł zaległości i strat na wodzie i ściekach! Dlaczego urosły do tak gigantycznych rozmiarów? RPK co prawda chodziło do sądu, korzystało z komornika, ale dalej idących kroków nie podejmowało. Przez długi czas kwestia odcinania wody tym, którzy zalegają z rachunkami, była w spółce tematem tabu. Nikt nie odważył się na bardziej zdecydowane kroki wobec dłużników, takie jakie podejmują dostawcy gazu czy energii elektrycznej. Ta praktyka trwała przez wiele ostatnich lat.
Płacisz? To zapłacisz za innych
Do czasu jednak. Bo w RPK zdali sobie ostatnio sprawę, że firma przez wodę może „popłynąć”. Dziura w przychodach robi się coraz większa, co kładzie się cieniem na finansach spółki. Prezesi stracili cierpliwość. Tym bardziej, że potrzeba pieniędzy na inwestycje. Przedsiębiorstwo zaciągnęło niedawno kilkumilionową pożyczkę na wkład własny w modernizację oczyszczalni ścieków. To projekt za ok. 40 mln zł, dofinansowany potężnymi pieniędzmi z funduszy europejskich, więc finanse spółki trzeba zdyscyplinować. Stąd nacisk na poprawę windykacji przeterminowanych należności.
Wiesław Świerczyński tłumaczy, że jeśli nie poprawi się ściągalność należności, cena wody wzrośnie nawet o jedną czwartą. – Musimy zapewnić spółce niezbędny przychód za sprzedaną wodę, żeby pokryć koszty związane z jej wydobyciem i dostarczeniem do odbiorców. Jeśli klienci nie nam zapłacą, my nie będziemy mogli zapłacić choćby za prąd zużyty przez pompy czy wypłacić wynagrodzeń pracownikom – tłumaczy prezes. I przypomina, że zarząd RPK ma prawo wrzucić nieściągalne należności do taryfy za wodę i ścieki, żeby zapewnić spółce komunalnej przychody niezbędne do pokrycia kosztów. To de facto oznacza ukaranie tych, którzy rzetelnie i systematycznie regulują swoje należności – bo zapłacą za siebie i za tych, którzy rachunki mają w nosie. – Dotąd nie korzystaliśmy z tej możliwości, ze względów społecznych. Ale jeśli nie poprawimy windykacji opłat za wodę, taki krok w końcu będzie konieczny – podkreśla Świerczyński.
Nie płacisz za wodę? Biegnij do hydrantu
Od kilku tygodni RPK wysyła swoim dłużnikom wezwania do uregulowania rachunków, pod rygorem zakręcenia dopływu wody. Daje 14 dni na spłacenie zaległości. Jeśli w tym czasie nie ma wpłaty, pracownicy przedsiębiorstwa komunalnego zakręcają zasuwę przed wodomierzem oraz zaślepiają odpływ kanalizacji sanitarnej. I przypominają, że za nielegalny pobór wody grożą kilkutysięczne mandaty.
Woda została już odcięta w trzech mieszkaniach przy ulicach Garbarskiej, Mickiewicza i Złotej oraz w dwóch domach jednorodzinnych przy Wilczej i Parkowej. – Mieszkańcy nie zostali pozbawieni dostępu do wody – zapewnia prezes Świerczyński – zgodnie z prawem wskazaliśmy im, że na ul. Kolejowej, między budynkiem sądu a wjazdem na nasze podwórko, znajduje się hydrant, z którego mogą bezpłatnie czerpać wodę.
Co miesiąc RPK zamierza zamykać dopływ wody 20-25 osobom z listy zadłużonych. Ponaglenie podziałało jednak w wielu przypadkach i dłużnicy pojawili się w siedzibie spółki. Zaczęły też wpływać pisma z prośbą o rozłożenie zaległych należności na raty. – Wyraziliśmy na to zgodę 8 osobom. Mieliśmy też 6 sytuacji, że w obawie przed zakręceniem wody dłużnicy spłacili jednorazowo całe zadłużenie, w jednym przypadku było to 6 tys. zł – dodaje Ewa Łukasiewicz.
Miejska spółka podjęła też inne kroki do poprawienia ściągalności opłat za wodę. Zamierza kupić system bilingowy, który m.in. będzie wystawiał klientom elektroniczne faktury i wysyłał przypomnienia o terminie wpłaty. RPK złożyło już zapytanie ofertowe. System ma zacząć działać jeszcze przed końcem roku.
W żadnym wypadku nie należy tolerować społecznych pasożytów. Dlatego popieram w całej rozciągłości - odcinać.