Po długich, wielodniowych naradach złotoryjscy radni wypracowali nowe stawki za odbiór śmieci. Będzie drożej, choć nie dla wszystkich, będą też bolesne kary za niesegregowanie. Najbardziej zadowoleni mogą być ci mieszkańcy Złotoryi, którzy dotąd selekcji odpadów nie stosowali, a żyją w gospodarstwach wieloosobowych. Najmocniej natomiast podwyżkę w portfelach odczują złotoryjanie mieszkający samotnie i segregujący to, co wyrzucają na śmietnik. Uchwalone wczoraj ceny mają wejść w życie od 1 kwietnia.
Mieszkańcy budynków wielorodzinnych będą mieli do wyboru 2 metody: od osoby i od gospodarstwa domowego. Na ten drugi sposób naliczania opłaty zdecydują się zapewne rodziny wieloosobowe, składające się z co najmniej 4 osób, bo będzie dla nich znacznie korzystniejszy. Dlaczego? Stawka od osoby wynosi 29,50 zł. To oznacza, że rodzina 4-osobowa musiałaby zapłacić 128 zł za miesiąc. Ale jeśli wybierze metodę „od gospodarstwa domowego”, zapłaci tylko 94,81 zł miesięcznie.
Inaczej będą płacić złotoryjanie mieszkający w zabudowie jednorodzinnej. Nie będą mieli do wyboru metody „od gospodarstwa”. Miasto będzie im naliczać opłaty za każdą osobę w domu – po 33,86 zł. To dużo, ale mieszkańcy domków mogą tę stawkę znacząco obniżyć, decydując się na kompostownik. Na czym bardzo zależy ratuszowi. – Im więcej kompostowników będziemy mieli w mieście, tym mniejsza masa śmieci będzie trafiać na składowisko, a to obniży koszty funkcjonowania całego systemu – tłumaczył wielokrotnie podczas ostatnich komisji rady miejskiej burmistrz Robert Pawłowski. Stąd dość spora „promocja” dla kompostujących złotoryjan – 7,86 zł od osoby (jedna z najwyższych w naszym regionie), co obniża stawkę bazową do 26 zł za jednego członka rodziny.
Wszystkie te stawki dotyczą oczywiście odpadów zbieranych i odbieranych z nieruchomości (boksów śmietnikowych) w sposób selektywny. Innej możliwości dozwolonej prawnie zresztą nie ma, bo w zmienionym wczoraj regulaminie utrzymania czystości w mieście wprowadzono obowiązek segregacji, zgodnie z ustawa uchwaloną przez sejm. Dla tych, którzy wymogowi segregacji się nie podporządkują i zostaną na tym złapani przez służby komunalne, nowe prawo miejskie przewiduje bolesne opłaty administracyjne – czterokrotnie wyższe niż stawka bazowa. I tak: w zabudowie jednorodzinnej mieszkańcy niesegregujący swoich odpadów zapłacą 135,44 zł „mandatu” – za każdą zadeklarowaną osobę! W przypadku wspólnot mieszkaniowych i zasobów spółdzielczych (obiekty wielorodzinne) będzie to 118 zł za osobę lub 379,24 zł za jedno gospodarstwo, w zależności od wybranej metody.
Przypomnijmy, że radni nie zaakceptowali pierwszej wersji podwyżek przygotowanej przez burmistrza, która upraszczała nowy system opłat. Burmistrz proponował 28 zł od osoby, niezależnie od liczby mieszkańców w gospodarstwie i rodzaju zabudowy, jedynie ze zniżką 8 zł za kompostowanie. Radni na komisji gospodarczej uznali, że taka stawka najbardziej uderzy w rodziny wielodzietne (mające co najmniej dwójkę dzieci). Burmistrz zdecydował się więc wycofać uchwałę z porządku zeszłotygodniowej sesji i po kilku dniach, w poniedziałek, na specjalnie zwołanym spotkaniu roboczym w ratuszu zaproponował rajcom kilka innych wariantów. Przez blisko 3 godziny trwała „gimnastyka na arkuszu kalkulacyjnym” i dzielenie pomiędzy mieszkańców ponad 4 mln zł, które miasto musi zebrać na gospodarkę odpadami – tak, by było jak najbardziej sprawiedliwie.
W efekcie radni wypracowali na spotkaniu kolejne warianty naliczania stawki za odpady. Jeden z nich został ostatecznie przyjęty na wczorajszej sesji. To wariant, który ma spłaszczać nierówności wynikające z jednolitej stawki dla wszystkich (którą pierwotnie zaproponował burmistrz), a jednocześnie uwzględniać podnoszoną na komisjach zasadę, że w bardziej licznych gospodarstwach domowych produkuje się mniej odpadów „na głowę” niż w 1- czy 2-osobowych.
Zdaniem większości rajców, nowy system to optymalne rozwiązanie przy obecnych uwarunkowaniach narzuconych przez rząd i cenach za odpady. Większości, ale nie wszystkich. Wśród tych ostatnich był Eugeniusz Pożar. – Odrzuciliśmy poprzednią propozycję burmistrza, czyli 28 zł dla gospodarstw jednoosobowych, jako zbyt wysoką podwyżkę, a teraz uchwalamy 29,5 zł. Kto żyje w tych gospodarstwach? To emeryci i renciści utrzymujący się z najniższych emerytur, którzy na pewno nie produkują pół tony śmieci rocznie, jak podają badania, bo to nie oni wywożą całe wózki jedzenia z supermarketów. To w nich uderza podwyżka, choć nie mogą liczyć na świadczenia socjalne i ulgi jak rodziny wielodzietne – perorował tuż przed głosowaniem były przewodniczący rady miejskiej.
Kolegów i koleżanek z rady nie przekonał i za nowymi stawkami zagłosowało 9 z 15 radnych, a 6 było przeciw.
Ze wstępnych wyliczeń wynika, że podwyżkę najbardziej odczują złotoryjanie, którzy zamieszkują w gospodarstwach 1-, 2- lub 3-osobowych w budynkach wielorodzinnych i którzy dotąd segregowali odpady, korzystając z niższej stawki. Płacili odpowiednio: 18,80 zł, 37,60 zł i 56,40 zł miesięcznie. Teraz przyjdzie im przelać na rachunek miasta 29,50 zł, 59 zł i 88,50 zł. Więcej zapłacą też segregujący mieszkańcy domków jednorodzinnych. Przykładowo: 4-osobową rodzinę odbiór śmieci kosztował 75,2 zł, a od kwietnia będzie płacić 104 zł – o ile zdecyduje się na kompostownik.
Co ciekawe, najmniej podwyżkę odczują złotoryjanie z budynków wielorodzinnych, którzy dotąd byli najmniej eko, czyli nie podjęli wysiłku segregacji i wyrzucali na śmietnik wszystko w jednym worze. W nowym systemie mniej liczne gospodarstwa domowe będą miały na rachunku o 1,30 zł więcej od osoby. Ale już w przypadku gospodarstw większych, co najmniej 4-osobowych, mieszkańcy zapłacą… mniej niż obecnie, i to od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych miesięcznie (w zależności od liczby osób).
Dodajmy jeszcze, jakie stawki będą płacić nieruchomości niezamieszkałe, w których prowadzona jest działalność gospodarcza. Tu opłata jest zróżnicowana tak jak dotychczas, czyli w zależności od pojemności pojemnika. W przypadku odpadów zmieszanych i biodegradowalnych przedsiębiorcy zapłacą od 5,91 zł (pojemnik 120-litrowy) do 54,18 zł (1100 l). Dla odpadów zbieranych selektywnie (szkło, papier, plastik) stawki to: 11,29 zł za worek 80 l, 16,93 zł za worek 120 l i 54,18 zł za pojemnik 1100 l. Przy czym przedsiębiorców dotyczy również obowiązek segregacji, co oznacza, że będą musieli wyposażyć nieruchomości w co najmniej 5 worków lub pojemników.
Przypomnijmy, że problem podwyżek w opłatach za odbiór odpadów dotyczy niemal każdej polskiej gminy. To zjawisko, które nasiliło się w ostatnich miesiącach. Wynika z galopującego wzrostu kosztów zagospodarowania śmieci, m.in. ceny odbioru i transportu 1 tony odpadów i jej przerobienia na instalacji, podwyżki minimalnego wynagrodzenia czy większej opłaty środowiskowej za składowanie śmieci. Samorządy mają też coraz większy problem ze sprzedażą odpadów selektywnie zebranych, czyli plastiku, szkła i papieru, za które musi dopłacać, choć jeszcze do niedawna mogło te frakcje sprzedać. Kolejny problem, który rzutuje na podwyżkę, to zbyt duża masa odpadów komunalnych zmieszanych – gdybyśmy solidniej segregowali, koszty pozbycia się śmieci z miasta byłyby niższe. Mieszkańcy płaciliby też mniej, gdyby byli solidarni i płacili wszyscy – wg wyliczeń Urzędu Miejskiego w Złotoryi, w tej chwili opłaty za odpady unika ok. 1,5 tys. złotoryjan.