Skarbnikiem miasta jest od ponad 27 lat. Pracowała przez ten czas ze wszystkimi burmistrzami Złotoryi. Grażyna Soja – bo niej mowa – świętowała dziś 40-lecie pracy zawodowej. Za czuwanie nad miejskimi finansami podziękował jej oficjalnie Robert Pawłowski.
– Zawsze powtarzam, że pani skarbnik jest najważniejszą osobą w mieście, dzieli bowiem i rządzi miejskimi pieniędzmi – podkreślał dziś w ratuszu burmistrz, który z wielką estymą i serdecznym uśmiechem wypowiadał się o swoim „ministrze finansów” (bo tak żartobliwie nazywają skarbniczkę współpracownicy).
– Nawet nie wiem, kiedy te 40 lat zleciało... – powiedziała wzruszona pani skarbnik, przyjmując od burmistrza nagrodę jubileuszową, kwiaty i życzenia. Podziękowała przy tym pracownikom Wydziału Budżetu i Finansów Urzędu Miejskiego w Złotoryi, którzy również byli dziś obecni na krótkiej uroczystości jubileuszowej.
Grażyna Soja nie ukrywa, że swoją pracę lubi. Funkcję skarbnika miasta objęła w czerwcu 1992 r., po rozdzieleniu gminy miejskiej i wiejskiej. Gdy zaczynała kierować miejskimi finansami, samorząd miasta był na dorobku, a budżet Złotoryi wynosił niespełna 10 mln zł. Teraz jest prawie 10 razy większy, na co duży wpływ mają środki pozyskiwane przy realizacji zadań ze źródeł zewnętrznych, w tym przede wszystkim unijnych.
– Mamy bezpieczny poziom zadłużenia, nie szarżujemy z kredytami i pożyczkami. Jesteśmy jedną z lepiej wypadających gmin pod względem wyników finansowych i kontroli, za co trzeba podziękować pracownikom z wydziału finansowego, którzy starają się pracować jak najlepiej potrafią, są otwarci na nowości, szkolą się, rozwijają, co jest bardzo ważne przy wciąż zmieniających się przepisach. Gdy zaczynałam pracę jako skarbnik, miasto składało instytucjom finansowym 2 sprawozdania w ciągu roku. Dziś jest ich kilkadziesiąt. To świadczy o tym, że w latach 90. mieliśmy większy zakres samorządności w finansach gminy, teraz jest niestety coraz więcej zadań zleconych gminie, które realizujemy w narzuconych przez rząd ramach – zauważa pani skarbnik.
Grażyna Soja pracowała aż z 6 burmistrzami Złotoryi. Zapytaliśmy, jak udało jej się zachować przez te wszystkie lata stanowisko mimo zmieniających się układów politycznych. – Trzeba być profesjonalnym i rzetelnym w tym, co się robi. Zawsze powtarzam, że ja nie jestem od polityki, tylko od tego, żeby dbać o finanse miasta. Ostatnio od kogoś z rady miejskiej usłyszałam, że radni mi ufają. Może dlatego, że zawsze staram się mówić im prawdę w sprawach budżetu, jak jest, choć czasem ta prawda niestety trochę boli – odpowiada.
Co ciekawe, mimo 27 lat w ratuszu pani skarbnik wcale nie jest najstarszym stażem pracownikiem miejskich finansów. – W 1992 r. do pracy „przyjmowały” mnie panie Anna Klag i Bożena Zarzycka, które do dziś pracują w wydziale finansów – uśmiecha się skarbniczka. Obie panie dziś składały swojej szefowej życzenia.