Władze miasta zamierzają zaprosić do Złotoryi repatriantów ze wschodu. Rodzina ma się osiedlić w mieszkaniu komunalnym przy ul. Piłsudskiego. Pustostan będzie wyremontowany z dotacji od wojewody dolnośląskiego.
Wiele lat temu do naszego miasta sprowadziły się już dwie rodziny repatrianckie, czyli potomkowie Polaków wywiezionych w okresie II wojny światowej do azjatyckich republik byłego Związku Radzieckiego, najczęściej Kazachstanu. Teraz złotoryjski ratusz wraca do tego pomysłu.
Na wczorajszej sesji radni miejscy przyjęli uchwałę „w sprawie zaproszenia nieokreślonej imiennie rodziny polskiego pochodzenia do osiedlenia się na terenie miasta Złotoryi w ramach repatriacji”. Miasto zobowiązało się w niej do zapewnienia przez okres 3 lat warunków do osiedlenia się, czyli przede wszystkim lokalu mieszkalnego, który rodzina będzie użytkowała na podstawie umowy najmu na czas nieokreślony. Samorząd miejski umożliwi też podjęcie nauki małoletnim dzieciom repatriantów oraz udzieli im pomocy w znalezieniu pracy.
– Ta uchwała ma duży wymiar patriotyczny i aspekt humanitarny. Sprowadzimy do kraju rodzinę naszych rodaków, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdążyli wrócić do ojczyzny i zostali za wschodnią granicą. To nasz obowiązek moralny – podkreśla burmistrz Robert Pawłowski.
– To Polacy, którzy całe życie spędzili na obczyźnie. Dajmy im szansę wrócić do kraju, to marzenie międzypokoleniowe – zaznaczyła dzień wcześniej na komisji gospodarczej Barbara Listwan, stwierdzając nawet, że nasze miasto powinno być stać na sprowadzenie niejednej takiej rodziny. – Zwłaszcza jeśli to nic nie kosztuje – zauważyła radna.
Za przeprowadzenie repatriacji do Złotoryi zapłaci bowiem budżet państwa za pośrednictwem wojewody dolnośląskiego. Sprowadzenie rodziny ze wschodu jest więc dla miasta atrakcyjne pod względem finansowym. Wojewoda zapłaci m.in. za udostępnienie lokum dla repatriantów. Zamieszkają oni w lokalu komunalnym przy ul. Piłsudskiego 3/6. To pustostan o powierzchni 65 m kw., nieużytkowany od wielu lat. Nadaje się do kapitalnego remontu, a zakres robót jest bardzo szeroki. Trzeba m.in. zdemontować instalacje i piece kaflowe, wykuć otwory w ścianach na drzwi, wykonać ścianki działowe, wypoziomować podłogi, położyć panele, zamontować stolarkę okienną, otynkować, ułożyć płytki i pomalować. Niezbędne jest również odgrzybienie mieszkania i ocieplenie. Do wymiany są wszystkie instalacje. Urząd Miejski w Złotoryi oszacował koszty remontu na 122 tys. zł, nie licząc wyposażenia w meble i sprzęt AGD. Wszystkie te wydatki mają być pokryte z dotacji od wojewody.
– Ten pustostan jest w takim stanie technicznym, że bez środków rządowych nie bylibyśmy w stanie go samodzielnie przystosować do użytku, byłoby to dla nas nieopłacalne. Ale dzięki pomocy wojewody jesteśmy w stanie przygotować ładne mieszkanie, w którym wygodnie będzie mogła zamieszkać co najmniej 4-osobowa rodzina ze wschodu – tłumaczy burmistrz Pawłowski. – Mam nadzieję, że będzie to na przykład rodzina nauczyciela fizyki czy matematyki, bo bardzo nam teraz w mieście takich brakuje – dodaje z uśmiechem.
Wtorkowa uchwała rady miejskiej otwiera burmistrzowi drogę do wystąpienia do wojewody o środki na remont mieszkania. Wniosek wraz z zaproszeniem ma być złożony jeszcze w tym tygodniu.