Ponad pół miliona złotych może brakować w budżecie Złotoryi na 2019 r. na rachunki za dostawę energii, głównie elektrycznej. To efekt drakońskiej podwyżki za prąd, jaką wprowadza spółka energetyczna Tauron. Miasto czeka prawdopodobnie cięcie wydatków inwestycyjnych albo wprowadzenie ograniczeń w oświetleniu ulic.
481 tys. złotych – taka kwota jest zapisana w tegorocznym budżecie miejskim na zakup energii elektrycznej potrzebnej do oświetlenia złotoryjskich ulic. W planie finansowym na rok 2019 ratusz założył podwyżki cen prądu, ale co najwyżej na poziomie 20 proc. Nikt nie spodziewał się, że energetyczny monopolista zawoła za prąd aż o 55 proc. więcej! Cena 1 megawatogodziny (MWh) wzrosła z 219,30 zł netto do 338,50 zł.
– Na oświetlenie ulic zaplanowaliśmy na przyszły rok 580 tys. zł. Z pewnością ta kwota nie wystarczy, aby latarnie mogły świecić przez 12 miesięcy. Wyższe będą też rachunki za prąd płacone przez urząd miejski i jednostki podległe, m.in. szkoły, przedszkola, przychodnię czy ośrodek kultury. Prawdopodobnie odbije się to na wydatkach inwestycyjnych miasta, bo gdzieś te pieniądze w budżecie miejskim będziemy musieli po Nowym Roku znaleźć – tłumaczy Grażyna Soja, skarbnik miasta.
Sprzedawcy prądu drastycznie podnieśli ceny energii, tłumacząc się przede wszystkim opłatami za emisję dwutlenku węgla. Wg szacunków burmistrza Roberta Pawłowskiego, przy takim wzroście kosztów energii elektrycznej miasto zapłaci w skali najbliższego roku ok. 360 tys. zł więcej za sam prąd. – Ta podwyżka spowoduje też zapewne wyższe opłaty za gaz, energię cieplną z WPEC czy wodę. Kilka tygodni temu planowaliśmy, że w 2019 r. zakup wszystkich rodzajów energii będzie kosztować miasto i jednostki miejskie ok. 2,4 mln zł. To oznacza, że w wyniku podwyżki może nam brakować w budżecie nawet 700 tys. zł na wydatki związane z zakupem energii – uważa burmistrz.
Od kilku lat Złotoryja kupuje energię elektryczną w ramach grupy zakupowej, razem z ok. 150 innymi podmiotami, głównie samorządowymi. – W naszym imieniu przetarg na zakup energii rozpisuje prezydent Lubina. W tym roku zgłosiła się do niego tylko jedna firma, czyli Tauron. Przetarg został wyjątkowo późno rozstrzygnięty i gdy otrzymaliśmy ostateczną informację o nowych cenach, projekt budżetu był już gotowy. Dlatego nie ma w nim zaplanowanej podwyżki – mówi sekretarz miasta Włodzimierz Bajoński, który nie kryje irytacji postępowaniem energetycznego monopolisty. – Polityka rządu prowadzi do tego, że chyba przyjdzie nam wykręcać co drugą lub trzecią żarówkę w żyrandolach w urzędzie albo gasić w środku nocy latarnie uliczne...