Waldemar Wilczyński będzie kierował pracami złotoryjskiej rady miejskiej. Został dziś wybrany na przewodniczącego – choć nie bez kontrowersji, bo w trakcie wyborów radni zmienili regulamin głosowania. Znamy już także wiceprzewodniczących.
Kandydatury na szefa rady były dwie: Adam Bartnicki i Waldemar Wilczyński. Pierwszego forsowali radni, którym bliżej jest do burmistrza Roberta Pawłowskiego. Wilczyński z kolei startował z komitetu Barbary Zwierzyńskiej-Doskocz. Sam wybór odbywał się na raty – głosowanie powtarzano, bo prawdopodobnie nie wszyscy radni zrozumieli zasady regulaminowe. Albo nie chcieli się opowiedzieć za żadnym z kandydatów.
Pierwsze wybory wygrał Bartnicki, który zdobył 7 głosów, o jeden więcej niż kontrkandydat. Dwóch radnych oddało głosy nieważne. Gdy komisja skrutacyjna ogłosiła werdykt, że szefem rady został wybrany Bartnicki, z sali podniosły się głosy sprzeciwu, że głosowanie nie przyniosło rozstrzygnięcia, gdyż zwycięzca nie uzyskał wymaganej prawem większości bezwzględnej. Ta przy 15 radnych uczestniczących w sesji wynosiła 8. Emocje poszły w górę, bo okazało się, że wybory trzeba powtórzyć, co potwierdziła obecna na sali radczyni prawna.
Za winowajcę zamieszania uznano problematyczny regulamin. Radni mieli bowiem wpisać na karcie do głosowania nie tylko znak „x” przy nazwisku kandydata, którego popierają, ale także – już w innym miejscu karty, w kolejnej kratce – zaznaczyć, któremu kandydatowi są przeciwni.
– Tak powinno się głosować tylko wtedy, gdy jest jeden kandydat na przewodniczącego, wtedy radni określają czy są „za” czy „przeciw”. Jeśli dalej tak będziemy głosować, to złożymy protest – powiedział radny Eugeniusz Pożar, występując prawdopodobnie w imieniu grupy radnych popierających kandydaturę Wilczyńskiego. Po chwili złożył wniosek o zmianę regulaminu. Rada go przyjęła. Sesja, która na początku wydawała się prosta pod względem technicznym, zaczęła się przedłużać o kolejne przerwy, bo komisja skrutacyjna musiała opracować w ekspresowym tempie nowy regulamin. Ten przewidywał już, że radni będą stawiali znak „x” tylko przy nazwisku kandydata, którego wybierają.
Powtórzone wybory wygrał Wilczyński, który zdobył 8 głosów. Bartnickiego poparło 6 radnych. Co ciekawe, 1 głos był ponownie nieważny. Nowy przewodniczący przejął ozdobny łańcuch, czyli insygnia swojej władzy, od Józefa Banaszka, który jako radny senior do tego czasu prowadził obrady.
Radni wybrali także dwóch wiceprzewodniczących rady – spośród trzech kandydatur. Po 8 głosów zdobyli Agnieszka Zawiślak i Bartnicki i to oni będą zasiadać w prezydium rady. Trzeci z kandydatów, Pożar, uzyskał 7 głosów i przegrał.
Emocje związane z wyborem szefa rady poprzedziło uroczyste ślubowanie rajców. Irena Szczypel, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej, wręczyła im też zaświadczenia o wyborze. Ślubował również burmistrz Pawłowski, który następnie podziękował mieszkańcom Złotoryi za udział w wyborach i za zaufanie, którym został ponownie obdarzony. – Szczególnie dziękuję tym, którzy w trudnym wyborczym okresie wspierali mnie i moją rodzinę, którzy podchodzili, podawali rękę, uśmiechali się. To ważne dla mnie, bo kampania obudziła wiele negatywnych emocji, a moja rodzina była bezpardonowo atakowana, czasem za pośrednictwem nierzetelnych mediów – podkreślał burmistrz. Zaznaczył też, że największym wyzwaniem dla samorządu w tej kadencji będzie depopulacja Złotoryi (zmniejszanie się liczby mieszkańców), którą trzeba przynajmniej zatrzymać, bo – jak zauważył – „basen, drogi, chodniki nie mają sensu, jeśli nie będzie miał kto z nich korzystać”.
Swoje wystąpienie Pawłowski zakończył tak jak przed czterema laty – zaproszeniem wszystkich do współpracy i cytatem z Leona Barciszewskiego, przedwojennego prezydenta Bydgoszczy, słowa którego uznał za swoje credo. Jest na tyle interesujące, że przytaczamy je w całości: „Urzędnicy jako funkcjonariusze urządzeń miejskich są zatem sługami społeczeństwa, miasta i państwa. Powołany na pierwszego urzędnika tego miasta, chcę być pierwszym nie tylko w moich prawach, ale w spełnianiu swoich obowiązków. W odniesieniu do wszystkich pracowników moich nie uważam siebie za ich pana ani pracodawcę. Naszym wspólnym pracodawcą jest to miasto, któremu wspólnie służymy. Pragnę, dla nich być zwierzchnikiem sprawiedliwym, ale wyrozumiałym i tylko wtenczas, gdy ze swej strony spełnią w stu procentach swoje wobec tego miasta obowiązki. Całym sercem współczuję upośledzonym-bezrobotnym, którzy bezskutecznie wyciągają zdrowe ręce do pracy. O nich chcę specjalnie pamiętać... Czeka nas ciężka i mozolna praca”.
Na dzisiejszej sesji w ratuszu obecny był nowy burmistrz Świerzawy Paweł Kisowski, który pogratulował Pawłowskiemu oraz wszystkim radnym wyników wyborów.
Kolejna sesja odbędzie się już za tydzień, w czwartek 29 listopada o godz. 13:30.