E-usługi na razie nie dla Złotoryi – przynajmniej nie w pełnej wersji, o którą wnioskowało miasto. Urząd marszałkowski nie przyznał nam z funduszy europejskich ponad 3,5-milionowego dofinansowania do projektu, który miał unowocześnić bazę informatyczną w złotoryjskim ratuszu oraz ułatwić mieszkańcom płacenie podatków i śledzenie prac rady miejskiej. Autorzy wniosku są zaskoczeni, że dotacja do Złotoryi jednak nie trafi.
Na rozstrzygnięcie Złotoryja czekała aż 13 miesięcy. Projekt trafił do oceny jeszcze w maju zeszłego roku. W złotoryjskim ratuszu panowało przekonanie, że uzyska on dofinansowanie, choćby dlatego, że był przygotowany w partnerstwie z dwiema innymi gminami: Złotoryją i Krotoszycami, więc obejmował swoim zasięgiem ok. 30 tys. osób. Nasze miasto było w tym wspólnym przedsięwzięciu liderem. To miało mu dać dodatkowe punkty przy ocenie. By zwiększyć swoje szanse na dotację, do jego opracowania magistrat zatrudnił firmę zewnętrzną, Dolnośląską Agencję Rozwoju Gospodarczego z Legnicy, która miała już sukcesy na tym polu – rok wcześniej opracowała podobny projekt dla gminy Pielgrzymki i uzyskał on dofinansowanie, zajmując bardzo wysokie miejsce na liście rankingowej.
To, co udało się w przypadku Pielgrzymki, nie powiodło się w Złotoryi. Nasz projekt przeszedł co prawda z powodzeniem wszystkie etapy oceny, ale na końcowej liście, obejmującej 42 wnioski, znalazł się dopiero na 29. miejscu z 48,5 pkt. Do miejsca gwarantującego dotację zabrakło nam 11,5 pkt. Dofinansowanie zostało przyznane 17 pierwszym na liście projektom, zwycięski uzyskał 72,5 pkt.
Katarzyna Iwińska, naczelnik Wydziału Funduszy Zewnętrznych i Obsługi Inwestora w UM, nie kryje, że spodziewała się zupełnie innego rozstrzygnięcia. – To był dobry projekt, który łączył 3 systemy w trzech gminach. Czekamy z niecierpliwością na przesłanie nam merytorycznej karty oceny. Gdy ją przeanalizujemy, będziemy mogli powiedzieć coś więcej. Jeśli będziemy mieli wątpliwości, napiszemy odwołanie – zaznacza.
Projektu przygotowanego dla Złotoryi broni również Jarosław Rabczenko, szef agencji, która go opracowała. – Wykorzystaliśmy w nim najlepsze elementy, które zastosowaliśmy w przypadku opracowania na e-usługi dla Pielgrzymki. Do tego liczyliśmy na premię punktową za to, że przygotowujemy go w partnerstwie z innymi samorządami. Dlatego upieram się, że był to mocny projekt. Na razie nie dysponuję kartą merytoryczną projektu, więc nie mogę się odnieść do tego, dlaczego akurat te a nie inne wnioski zarząd województwa dolnośląskiego rekomendował do dofinansowania – mówi Rabczenko.
W ramach projektu miasto miało zamiar wymienić na nowocześniejsze komputery w całym ratuszu oraz zakupić serwery z licencjami potrzebne do uruchomienia usług dla mieszkańców za pośrednictwem internetu. W grę wchodziło przede wszystkim utworzenie platformy umożliwiającej obsługę płatności podatkowych przez sieć (tzw. e-podatki) oraz wprowadzenie kompleksowej relacji internetowej z sesji, co wiązało się m.in. z zakupem tabletów dla rajców, systemu do konferencji oraz specjalnej kamery przełączającej się na poszczególnych radnych (tzw. e-sesja). To rozwiązanie pozwoliłoby na bieżąco śledzić, kto jak głosował.
Całkowita wartość projektu wynosiła blisko 4 mln 42 tys. zł. Główne koszty generował zakup sprzętu: serwerów, komputerów i stosownych licencji. Na Złotoryję przypadało ok. 1,8 mln zł. Trzy gminy starały się z Regionalnego Programu Operacyjnego o dofinansowanie rzędu 3 mln 435,5 tys. zł. Reszta była wkładem własnym samorządów.
Złotoryjski ratusz nie zamierza jednak rezygnować z wprowadzenia e-usług, przynajmniej niektórych. – Wykorzystując środki zabezpieczone w budżecie na wkład własny w projekcie, jesteśmy w stanie kupić serwery z pełnym i profesjonalnym zabezpieczeniem danych i uruchomić na ich bazie usługi e-podatkowe – twierdzi Piotr Rewig, główny specjalista ds. informatyki w UM. – Część rozwiązań, które miały być uruchomione w ramach e-sesji, funkcjonują już teraz w urzędzie, przypomnę tylko, że własnymi siłami i niewielkim kosztem od ponad roku prowadzimy na żywo w internecie transmisje z sesji i komisji. Takich udogodnień nie mają mieszkańcy niektórych gmin, które już wprowadziły e-usługi u siebie.
fot. pixabay