„Gepardy” i „brylanty” biznesowe, czyli bardzo dynamicznie rozwijające się w naszym mieście przedsiębiorstwa, dały Złotoryi jeszcze jeden prestiżowy tytuł – tym razem Miasta Przyjaznego Firmom. Wyróżnienie za sukcesy w gospodarce przyznały nam magazyn „Europejska Firma” i Instytut Europejskiego Biznesu. W ratuszu wisi już też świeżo przyznany certyfikat Gmina na 5! Stajemy się na tyle atrakcyjni gospodarczo, że zainwestowanie w Złotoryi 100 mln zł poważnie biorą pod uwagę dwie kolejne zagraniczne firmy. Negocjacje trwają.
Sukces Złotoryi przyniosła 11. edycja konkursu Samorząd Przyjazny Firmom 2017. Instytut Europejskiego Biznesu nagradza w nim miasta i miejscowości, w których siedziby ma dużo dynamicznych i cennych firm. – Ten tytuł pomaga wyróżnić się wśród innych miast, zwiększyć swoją wiarygodność, wzbudza zaufanie – podkreśla Jerzy Krajewski, redaktor naczelny Magazynu Przedsiębiorców „Europejska Firma” i dyrektor IEB.
Prawo do tytułu mają miasta, w których siedzibę ma minimum 10 firm wyróżnionych mianem Geparda Biznesu 2017 i co najmniej 3 przedsiębiorstwa z tytułem Brylant Polskiej Gospodarki 2017. Gepardy to te najdynamiczniej rozwijające się firmy w regionie, których wartość rynkowa wzrosła o minimum 10 proc. w ciągu roku. Mamy ich w mieście 15. Brylantów, czyli przedsiębiorstw, których wartość rynkowa w marcu 2016 r. wyniosła więcej niż 40 mln zł, jest u nas 5 (ich listę publikujemy pod artykułem). Dało to Złotoryi 250. miejsce na liście miast przyjaznych biznesowi.
W konkursie oceniano 70 tys. polskich przedsiębiorstw. IEB zbadał ich wyniki finansowe w kwietniu tego roku. Tytuł Samorząd Przyjazny Firmom 2017 uzyskało 321 miast i miejscowości.
Złotoryja zyskała prawo do bezterminowego i bezpłatnego używania tytułu, a także logo promocyjnego Miasto Przyjazne Firmom 2017 na wszystkich nośnikach.
Złotoryja w jednym szeregu z aglomeracjami
Przypomnijmy, że w kwietniu Złotoryja zapracowała na tytuł Gmina na 5! To efekt wysokiego miejsca w rankingu, który przygotowała Szkoła Główna Handlowa w Warszawie. Oceniał on potencjał samorządów w zakresie pozyskiwania i obsługi inwestorów. Pod lupą znalazło się 685 gmin w całej Polsce, wyróżniono 51, wśród nich Złotoryję (po raz drugi w historii). Na Dolnym Śląsku tytuł ten otrzymało jeszcze tylko 5 innych samorządów.
– Wyróżnione zostały gminy aglomeracyjne, takie jak Toruń, Gdynia, Poznań, a my wśród z nich. Konkurowanie z aglomeracjami to dla Złotoryi trochę jak wyścig mrówki i słonia – zupełnie inne potencjały, znaczenie inwestora dla gospodarki lokalnej, wsparcie ze strony władz centralnych czy nawet regionalnych. Tym bardziej to spory sukces dla nas, zwłaszcza że konkurs organizowany przez SGH jest niekomercyjny, bazuje na sprawdzonej od lat metodologii oceny działalności gmin w zakresie pozyskiwania i obsługi inwestorów. SGH jest najlepszą polską uczelnią ekonomiczną, która od lat jest i kuźnią kadr ekonomicznych, ale śledzi też trendy w gospodarce. W naszym przypadku spodobała jej się mapa inwestycji funkcjonująca na stronie miejskiej Złotoryi, która uznana została za przykład dobrej praktyki samorządowej – podkreśla Katarzyna Iwińska, naczelnik Wydziału Funduszy Zewnętrznych i Obsługi Inwestora w złotoryjskim ratuszu, która pod koniec maja razem z burmistrzem Robertem Pawłowskim odebrała podczas specjalnej konferencji w stolicy dyplom Gmina na 5!
Dodajmy, że w ciągu trzech ostatnich lat Złotoryja otrzymała także inne certyfikaty: „Gmina przyjazna inwestorowi”, „Gmina Przyjazna MŚP” oraz „Wzorowa gmina”, znalazła się także w prestiżowym rankingu miast atrakcyjnych dla biznesu przygotowanym przez miesięcznik „Forbes”.
Napływ inwestorów to więcej pieniędzy w budżecie miejskim
Te wszystkie wyróżnienia przyciągają inwestorów. Urząd Miejski w Złotoryi uczestniczy obecnie w negocjacjach dwóch projektów, które są warte ponad 100 mln zł. – Miasto jest na tzw. short liście potencjalnych lokalizacji dla inwestorów, co oznacza, że Złotoryja znalazła się wśród 2-3 miejsc do ostatecznego wyboru. Co istotne, obydwie inwestycje będą w dużej mierze polegać na transferze zaawansowanej technologii, w mniejszym stopniu bazować na pracy ludzkiej. Obydwaj inwestorzy zgłosili zapotrzebowanie na szeroko rozumiane kadry inżynierskie – dodaje Katarzyna Iwińska.
Fabryki – jeśli inwestorzy z Finlandii i Niemiec zdecydują się na Złotoryję – staną w złotoryjskiej podstrefie ekonomicznej. Na jej terenie jest jeszcze ponad 11 ha gruntów do zagospodarowania pod inwestycje. Każda z działek znalazła się już w polu zainteresowania któregoś z inwestorów szukających miejsca w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Bardzo prawdopodobne, że wkrótce pod Wilczą Górą może brakować wolnych gruntów. To oznacza setki nowych miejsc pracy.
Tymczasem jeden z lokalnych portali internetowych zarzucił ostatnio burmistrzowi Pawłowskiemu i ratuszowi, że pozyskiwanie zewnętrznych inwestorów odbywa się wbrew interesowi lokalnych przedsiębiorców i ich kosztem. Autor tekstu nie chciał zauważyć, że inwestycje gospodarcze na strefie oznaczają większą liczbę zatrudnionych złotoryjan. Zatrudnionych na umowę o pracę. To z kolei przekłada się na wysokość podatku dochodowego.
– Im więcej osób pracuje legalnie, tym więcej płaci PIT. To z kolei oznacza wyższe wpływy z podatku do budżetu miejskiego, z których utrzymywane są szkoły czy budowane drogi. Z każdej złotówki zapłaconej fiskusowi przez pracującego mieszkańca Złotoryi ok. 35 groszy trafia z powrotem do miasta. To są te najważniejsze korzyści z inwestycji dla zwykłego złotoryjanina – zaznacza Katarzyna Iwińska.
Do tegorocznego budżetu Złotoryi ma wpłynąć 14,5 mln zł podatku dochodowego od osób fizycznych – o ponad 1,5 mln zł więcej niż w 2017 r. i o 2,5 mln więcej niż w 2016.