Możemy się wkrótce spodziewać zintensyfikowania kontroli pojemników na odpady komunalne. – Podejście ludzi do segregacji jest byle jakie – powiedział na jednej z ostatnich komisji rady miejskiej Grzegorz Nowodyła, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
– Bierzemy się od października mocno za kontrolowanie selektywnej zbiórki na nieruchomościach zamieszkałych – zapowiadają pracownicy WGO. – Edukowaliśmy, przypominaliśmy, upominaliśmy, byliśmy pobłażliwi, ale gros mieszkańców nadal niestety ignoruje obowiązek segregacji – dodają.
Złotoryjanie, którzy zostaną przyłapani na tym, że nie segregują swoich odpadów, muszą się liczyć z naliczeniem przez magistrat podwyższonej opłaty za odbiór śmieci. Jest 4 razy wyższa od zwykłego rachunku. W skrajnych przypadkach może wynieść ponad 442 zł za miesiąc.
Pracownicy WGO będą również sprawdzać, czy na posesjach, na których mieszkańcy zadeklarowali kompostowanie bioodpadów, rzeczywiście są przydomowe kompostowniki i czy trafiają na nie wszystkie odpadki ulegające biodegradacji. O tym, że mieszkańcy Złotoryi mają z tym duży problem, a część z nich w ogóle powinna stracić prawo do ulgi w opłacie, pisaliśmy na naszym portalu kilka dni temu (można o tym przeczytać TUTAJ).
Kontrole przeprowadzać będą upoważnieni pracownicy Urzędu Miejskiego w Złotoryi. Jeżeli właściciel nieruchomości, który korzysta ze zwolnienia z tytułu kompostowania bioodpadów, nie posiada kompostownika przydomowego, nie kompostuje w nim odpadów lub uniemożliwia upoważnionej przez burmistrza osobie dokonanie oględzin nieruchomości, burmistrz miasta stwierdza w drodze decyzji administracyjnej utratę prawa do zwolnienia z części opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W takim wypadku ponowne skorzystanie ze zwolnienia będzie mogło nastąpić nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy i wymagać będzie złożenia nowej deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
fot. Pixabay