Pracownicy Urzędu Miejskiego w Złotoryi posadzili we wtorek 200 drzew w lesie między Wilkowem a Stanisławowem. Towarzyszyliśmy im z naszym aparatem.
Jako że mam już niemal pełnoletniego syna i w tym roku (ostatni rok z rabatem 90 proc.) wykupuję mieszkanie, to do stania się mężczyzną „full HD” brakowało mi tylko jednego: posadzenia drzewa. Dlatego z wielką chęcią wybrałem się na akcję organizowaną przez Nadleśnictwo Złotoryja.
Nasze działania pod Stanisławowem nadzorował leśniczy Kamil Żyłka, z którym spotkaliśmy się koło kościoła w Wilkowie. Część samochodów, głównie tych z niższym zawieszeniem, musiała zostać na parkingu. Na miejscu, w głębi lasu, czekały na nas sadzonki jodły oraz motyki, za pomocą których należało wykopać odpowiedniej głębokości otwór. Muszę przyznać, że zacięcie pracowników złotoryjskiego ratusza zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wszyscy bardzo poważne potraktowali temat i, pomimo cieknącego po plecach potu, kopali, kopali i kopali. Mnie także udało się stworzyć 7 miejsc pod nowe drzewa, co nie jest liczbą zbyt imponującą, ale przecież nie to było moim zadaniem.
W nagrodę po zasadzeniu 200 małych drzewek leśnicy przygotowali dla urzędników ognisko, na którym każdy mógł upiec kiełbaskę.
Wyjazd do lasu odbył się w ramach ogólnopolskiej akcji „1000 drzew na minutę”.