Prace przy modernizacji stadionu przebiegają według harmonogramu, nie mamy opóźnień, półmetek przekroczyliśmy w maju – zapewnia złotoryjski ratusz. Obiekt jest jeszcze „goły”, bez murawy i bieżni, ale ta ostatnia płynie właśnie statkiem ze Stanów Zjednoczonych, a trawa dla piłkarzy Górnika spokojnie dorasta na uprawie pod Szczecinkiem. Inwestycja ma być gotowa w połowie wakacji.
Wykonawca ma już 60 proc. prac za sobą. Sprzyja mu pogoda, która była dotąd największym wrogiem modernizacji. – Trochę nas wstrzymała długa zima i deszczowa wiosna – przyznaje Grzegorz Ochocki z firmy Bud-Ziem, która realizuje miejską inwestycję.
Pod stadionem jest już ułożony system rur do drenażu, które będą odprowadzały nadmiar wody do studni. W utrzymaniu dobrego stanu murawy pomogą też zraszacze chowane w płycie głównej. Mają być oszczędne w użytkowaniu dzięki zamkniętemu obiegowi. Co więcej, obiekt będzie w zasadzie niezależny od miejskiej sieci wodociągowej, bo w trakcie modernizacji wykonany został przy ogrodzeniu 7-metrowy odwiert. Woda z tego ujęcia będzie służyła do zraszania murawy.
Od miesiąca schnie betonowy fundament pod bieżnię. Beton właśnie uzyskał maksymalną wytrzymałość. Poliuretanowa nawierzchnia przyjedzie aż ze Stanów Zjednoczonych. – Kontener z bieżnią już płynie przez Atlantyk do Gdyni. Zamówiliśmy ją u jednego z najlepszych producentów na świecie – mówił nam w zeszłym tygodniu wykonawca. Przyklejenie poliuretanowej nawierzchni dla biegaczy będzie prawdopodobnie największym wyzwaniem nadchodzących tygodni. Nie dość, że musi być równa, to jeszcze pogoda powinna być idealna: bez deszczu, z odpowiednią temperaturą powietrza.
Na trybunie głównej na kibiców czeka już 220 niebieskich krzesełek. Ratusz nie zaryzykował większej ilości, bo jak się okazało podczas prac modernizacyjnych, skarpa pod trybuną zbudowana jest z materiałów rozbiórkowych. Trzeba było ją przeprofilować i wzmocnić tzw. geokratą. Pięciorzędowe trybuny zamontowane też będą po przeciwnej stronie boiska, przy rzece. Razem na wyremontowanym stadionie ma być 480 miejsc siedzących, do których będą prowadziły chodniki z kostki betonowej.
Prace pełną parą idą też w budynku szatniowym, choć i tu problemów nie brakuje. Podobnie jak skarpa pod trybuną główną, zbudowany jest on w dużej części z materiałów rozbiórkowych. Część ścianek postawiono od nowa, by wydzielić dodatkowe pomieszczenia i by wnętrze było bardziej funkcjonalne. Wyzwaniem były też krzywe ściany, które nie trzymały pionu.
O tym, czy modernizacja stadionu będzie sukcesem, zdecyduje m.in. to, czy trawa na płycie głównej o wymiarach 64 na 100 metrów dobrze się przyjmie. Od września zeszłego roku na zapleczu boiska głównego jest hodowana tzw. warstwa wegetacyjna z całym ekosystemem potrzebnym dla wzrostu młodej trawy. To jeden z bardziej wrażliwych elementów całej inwestycji. Utrzymanie murawy będzie początkowo kosztować przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Ile? Na razie trwa szacowanie. Prawdopodobnie ratusz zdecyduje się, by w pierwszym roku wynająć specjalistyczną firmę do pielęgnacji trawnika. – Trawa będzie polska, będzie miała paszport, czyli instrukcję obsługi z opisem tego, jaki ma wiek, ile razy ją kosić czy jak często nawadniać. Już rośnie od kilku miesięcy pod Szczecinkiem. Przetransportowana zostanie w rolkach na 4 tirach – tłumaczy Grzegorz Ochocki.
Stadion po remoncie będzie monitorowany i ogrodzony metalowymi przęsłami, więc przestanie go szpecić betonowy parkan. Wkrótce mają zniknąć ostatnie relikty poprzedniej epoki w postaci resztek bramy wjazdowej i siermiężnego ogrodzenia. Po awansie piłkarzy Górnika Złotoryja do IV ligi będzie to jedno z najnowocześniejszych i najładniejszych boisk w tej grupie rozgrywkowej. Jak podkreśla jednak Katarzyna Iwińska, naczelnik Wydziału Funduszy Zewnętrznych i Obsługi Inwestora w Urzędzie Miejskim w Złotoryi, stadion będzie miał charakter obiektu wielofunkcyjnego, z naciskiem na lekką atletykę. Do dyspozycji sportowców będzie oddana 400-metrowa poliuretanowa bieżnia z czterema torami okrężnymi i sześcioma prostymi do sprintu. Na terenie obiektu pojawią się także m.in. skocznie do skoku wzwyż, o tyczce, w dal i trójskoku oraz rzutnia do rzutów oszczepem. Miasto będzie się starało o certyfikat Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Umożliwi on rozgrywanie w Złotoryi zawodów pod auspicjami PZLA, których wyniki będą oficjalnie uznawane. Dlatego prace przy budowie bieżni prowadzone są z zegarmistrzowską precyzją. Na płycie stadionu ustawione są specjalne urządzenia, tzw. tachimetry, które mierzą różnice poziomu z cyfrową dokładnością. To ważne, bo przy certyfikowaniu stadionu przez PZLA będzie się liczył każdy milimetr – związek przyśle do Złotoryi swojego geodetę, który sprawdzi, czy boisko jest idealnie równe. Dodajmy, że dotąd płyta pozostawiała wiele do życzenia – ponoć różnica między najwyższym a najniższym punktem na trawie wynosiła ok. 20 cm…
– Docelowo ma być to jeden spójny kompleks rekreacyjny, którym będzie zarządzać Hala Sportowa „Tęcza” w Złotoryi. Mamy nadzieję, że klub Górnik wróci do dobrych tradycji lekkoatletycznych. Na tym stadionie w przeszłości zaczynał treningi mistrz świata w pchnięciu kulą Edward Sarul. Chcielibyśmy, że wyrosła na tym obiekcie ekipa młodych lekkoatletów, bo talentów i dobrych trenerów w Złotoryi nie brakuje. Inwestycja jest prowadzona w ramach Programu Rozwoju Infrastruktury Lekkoatletycznej i ma dotację Ministerstwa Sportu i Turystyki w wysokości 1,3 mln zł, więc na pewno PZLA będzie tu chciało zrobić oficjalne otwarcie, na którym pojawią się największe gwiazdy polskiej lekkiej atletyki – informuje Katarzyna Iwińska.
Wszystko fajnie tylko czemu krzesełka są niebieskie?? To nie jest stadion Miedzi Legnica tylko Miasta Złotoryja gdzie są Złotoryjanin barwy żółto zielone???