Do powitania Nowego Roku zostało niewiele czasu. Złotoryjscy policjanci doradzają, jak bezpiecznie obchodzić się z petardami i fajerwerkami. I przypominają, że to „zabawka” tylko dla dorosłych. Burmistrz Złotoryi z kolei apeluje, by ograniczyć ilość odpalanych wyrobów pirotechnicznych, a tym samym huk w mieście. I podaje ważny powód.
W dzisiejszych czasach petardy czy sztuczne ognie to niemal obowiązkowy element sylwestrowej zabawy. Wszystko jest w porządku, jeśli uczestniczymy w pokazie zorganizowanym przez profesjonalistów. Problem pojawia się, kiedy fajerwerki dostają się w ręce osób nieodpowiedzialnych, szczególnie będących pod wpływem alkoholu, czy też dzieci. Mogą spowodować szereg negatywnych konsekwencji i to nie tylko prawnych, ale przede wszystkim zdrowotnych, bowiem nieumiejętne obchodzenie się z petardami i fajerwerkami staje się przyczyną groźnych wypadków.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa w Polsce wyroby pirotechniczne mogą być używane jedynie przez osoby dorosłe. Również ich sprzedaż osobom niepełnoletnim zagrożona jest grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Obowiązuje zakaz używania petard oraz innych środków pirotechnicznych w miejscach publicznych. Wyjątkiem są dwa dni: 31 grudnia i 1 stycznia.
Policja radzi, by kupować fajerwerki lub petardy tylko u sprawdzonych sprzedawców i tylko takie, które posiadają odpowiednie atesty, oznaczenia klasy bezpieczeństwa, wskazanie producenta wraz z danymi adresowymi oraz instrukcję w języku polskim.
– Podczas zakupu zwróćmy uwagę, czy opakowanie, w jakim materiały są oferowane do sprzedaży, jest nienaruszone, czy nie nosi śladów mechanicznych uszkodzeń – sugeruje mł. asp. Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. – Używając wyrobów pirotechnicznych, bezwzględnie stosujmy się do zaleceń producenta. Nie lekceważmy ostrzeżeń i wybierzmy odpowiednie miejsce do bezpiecznej zabawy. Przede wszystkim zachowujmy odpowiednią odległość podczas odpalania fajerwerków, jak również nie podejmujmy prób odpalania petard w pomieszczeniach zamkniętych, na balkonach czy w oknach mieszkań.
Negatywnie skutki używania wyrobów pirotechnicznych mogą również odczuć zwierzęta, zwłaszcza domowe. – Sylwester to koszmar dla mojego psa. Wystarczy jeden strzał petardą, gdy jesteśmy wieczorem na spacerze, a od razu ucieka w panice do domu, nic go nie powstrzyma. Przed północą dajemy głośniej telewizor, próbując zagłuszyć odgłosy wystrzałów, ale i tak czuje i słyszy ten huk, trzęsie się pod łóżkiem jak galareta – mówi jeden z naszych czytelników.
Do ograniczenia liczby fajerwerków, a najlepiej do powstrzymania się przed ich odpalaniem na terenie miasta nawołuje m.in. Robert Pawłowski. Właśnie z uwagi na to, by nie płoszyć zwierząt i by noc sylwestrowa nie powodowała u nich potężnego dyskomfortu. – Miejmy na uwadze dobrostan naszych pupili, bardzo proszę o to mieszkańców – apeluje burmistrz.
fot. Pixabay