Nawet jeśli w pobliżu nie ma strażników miejskich, możesz dostać mandat, jeśli nie posprzątałeś po swoim psie. Wystarczy, że incydent zarejestruje kamera monitoringu miejskiego.
Przekonał się o tym ostatnio pewien złotoryjanin, który regularnie rano wyprowadza swojego psa w Rynku. Zdarzyło się, że piesek zrobił kupę na granicie starówki, a pan po nim nie posprzątał. Pech chciał, że kupa zalegała w pobliżu wejścia do miejskiego centrum monitoringu. Strażnicy uznali to za dyshonor. Przeglądnęli zapis z kamery umieszczonej na jednej z kamienic w Rynku i rozpoznali właściciela psa, który nie przestrzega regulaminu utrzymania czystości i porządku w mieście.
– Wezwaliśmy go do naszej komendy. Nie chciał przyjąć mandatu, bo upierał się, że zawsze sprząta po psie. Wtedy pokazaliśmy mu na monitorze zapis z kamery. I rozmowa się skończyła – relacjonuje Jan Pomykała, komendant Straży Miejskiej w Złotoryi.
Mężczyzna ma do zapłacenia grzywnę w wysokości 50 zł. A komendant przypomina, że dzięki monitoringowi strażnicy wcale nie muszą złapać na gorącym uczynku, aby ukarać za łamanie przepisów miejskiego regulaminu. – Zachęcamy innych mieszkańców, aby widząc, że ktoś nie sprząta po psie, zwracali głośno uwagę. Jeśli groźba kary finansowej nie na wszystkich działa, to może podziała, jeśli narobimy im wstydu – dodaje Jan Pomykała.
I bardzo dobrze powinni karać za to bo tylko gównem śmierdzi jak się widzi co się dzieje dookoła po tych psach .