Nowe miejsca parkingowe stoją puste, a my nie możemy na nich stawiać samochodów, przecież to bez sensu – oburza się część mieszkańców Słonecznej. To reakcja na zmianę w organizacji ruchu, którą na dwóch przebudowanych podwórzach leżących przy tej ulicy wprowadził ostatnio Urząd Miejski w Złotoryi. Oznakowanie, nakładające spore ograniczenia w parkowaniu, od razu wzbudziło kontrowersje.
Dwa podwórka, rozciągające się między ulicami Słoneczną i Wojska Polskiego, przedzielone ul. Henryka Pobożnego, przeszły w ostatnim roku rewitalizację. Jeszcze podczas konsultacji społecznych dotyczących koncepcji zagospodarowania tych miejsc mieszkańcy okolicznych budynków wielorodzinnych wnioskowali, aby po remoncie możliwość parkowania na nowych parkingach między ich blokami ograniczyć tylko dla nich. Magistrat na to przystał i pod koniec września ustawił odpowiednie znaki.
Nowe oznakowanie wprowadza na obu podwórzach zakaz ruchu – za wyjątkiem mieszkańców budynków Wojska Polskiego 25 i 27, Słoneczna 2 i 4 oraz Pobożnego 1 (na mniejszym) oraz Wojska Polskiego 29, 31 i 33, Słoneczna 6, 8 i 10, Pobożnego 2 (na większym). Dodatkowo na tym drugim znaki są tak ustawione, że wymuszają ruch jednokierunkowy (jest zakaz wjazdu w dwóch miejscach). Kierowcy z innych części miasta przez większe podwórze mogą tylko przejechać – koło śmietnika, wąską uliczką łączącą ulice Wojska Polskiego i Słonecznej (to skrót do przychodni Mederi).
Takim rozwiązaniem zbulwersowani są mieszkańcy bloków leżących po drugiej stronie ul. Słonecznej. Chodzi o budynki o numerach 3, 5 i 7 (na zdjęciu obok). Dali temu wyraz podczas niedawnych spotkań z burmistrzem po wiatami śmietnikowymi.
– To przecież teren miejski, te podwórka były remontowane, za pieniądze budżetu miasta, a więc także za nasze podatki, a nie z pieniędzy prywatnych, więc parkingi w podwórkach powinny być dostępne dla wszystkich mieszkańców Słonecznej! – irytowała się kobieta w średnim wieku. – To wykluczenie części z nas. My nie możemy zaparkować na podwórku u sąsiadów, a oni u nas mogą, bo tu nie ma takich znaków.
– Znamy się tu wszyscy i widzimy, że mieszkańcom budynków Słoneczna 6 czy 8 nie chce się chyba parkować w podwórkach, bo zostawiają samochody na ulicy, wzdłuż chodnika, dzięki czemu mają bliżej do klatek schodowych. Zajmują w ten sposób miejsca przeznaczone dla wszystkich, z których moglibyśmy skorzystać my – wtórował jej starszy mężczyzna. – Dochodzi do tego, że na podwórkach są puste miejsca, a my w tym czasie nie mamy gdzie parkować – tłumaczył poddenerwowany.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest. Wybraliśmy się na oba podwórka w środę wieczorem, po godz. 21. To pora, w której parkingi na osiedlach mieszkaniowych mają zdecydowanie największe obłożenie. Chcieliśmy się przekonać, czy są wolne miejsca postojowe, a jeśli tak, to ile.
Na mniejszym z podwórzy naliczyliśmy 8 wolnych miejsc. Teoretycznie zmieszczą się tu 44 samochody, więc blisko co piąte miejsce stało późnym wieczorem puste. Na większym było jeszcze luźniej – wolna była dokładnie jedna czwarta wszystkich miejsc parkingowych (14 na 56).
Mieszkańcy budynków „podwórkowych” przyznają, że z parkingami bywa różnie. – W tygodniu jest trochę miejsca na parkingach, to prawda, ale w weekend, gdy ludzie zjeżdżają z pracy czy ze szkół, robi się tu ciasno – zaznaczają.
Co na to wszystko burmistrz? – To nowe oznakowanie to rozwiązanie testowe, które zostało wypracowane we współpracy z mieszkańcami. System parkowania na miejskich podwórkach zostanie jeszcze uzupełniony o kartę mieszkańca, która pozwoli na szybką identyfikację tych, którzy są uprawnieni do parkowania na nich – tłumaczy Paweł Kulig.
I zaraz dodaje: – Nie dopuszczę jednak do tego, żeby parkingi na nowych podwórkach stały puste. Zbadamy, czy to zjawisko ma miejsce i czy się powtarza. Wszystkie uwagi mieszkańców ul. Słonecznej będą wzięte pod uwagę.