Coraz lepiej widać zaawansowanie prac na modernizowanym stadionie miejskim. Dziś wykonawca rozpoczął klejenie bieżni. Gotowa jest jedna z trybun, obok stoją latarnie, na których zamontowano 6 kamer monitoringu. Stadion czeka też na „przeszczep” murawy, trawa pojawi się jednak nie wcześniej niż w drugiej połowie sierpnia.
To będzie najnowocześniejsza bieżnia w Złotoryi i okolicy. Nieprzemakalna, odporna na bieganie w butach z kolcami. Przypłynęła w workach aż od producenta ze Stanów Zjednoczonych. To bieżnia typu „sandwich” (ang. kanapka), zbudowana będzie z dwóch warstw. Pierwsza z nich, elastyczna, klejona jest właśnie do betonowego fundamentu. Składa się z granulatu gumowego frakcji 1,4 mm uzupełnionego lepiszczem poliuretanowym. Kładziona jest bez spoin, przy pomocy układarki mas poliuretanowych, która rozgrzewa granulat. Cały proces przypomina nieco wylewanie nawierzchni asfaltowej na jezdni, tyle że w przypadku bieżni beton musi być najpierw dokładnie pozamiatany i zagruntowany klejem.
Co dalej? Na warstwę elastyczną przyklejona będzie warstwa użytkowa, w kolorze niebieskim. Wykonanie całej bieżni, łącznie z rozbiegami i rzutniami dla poszczególnych dyscyplin lekkoatletycznych, potrwa najprawdopodobniej do końca lipca – o ile nie przeszkodzi deszcz, który uniemożliwia klejenie.
Dopiero po zakończeniu prac przy bieżni na płycie głównej pojawi się murawa z wysokogatunkowej trawy, która rośnie w tej chwili na farmie pod Szczecinkiem i czeka na swoją kolej. Na stadionie ułożona jest już warstwa wegetacyjna, która pomoże trawie prawidłowo się ukorzenić w Złotoryi.
– Jak długo to potrwa, zależy od warunków atmosferycznych. Trzeba pamiętać, że trawa zostanie wyrwana ze swojego środowiska, zwinięta w rolki i przetransportowana kilkaset kilometrów. Można to porównać do przeszczepu. Przez pierwsze dni będzie chorować, więc trzeba o nią dobrze zadbać, żeby się przyjęła. Wszystkie potrzebne zabiegi są opisane w paszporcie, który zostanie dołączony do produktu – obrazowo opisuje Piotr Ochocki z firmy Bud-Ziem, która realizuje inwestycję na złotoryjskim stadionie. Aby trawa prawidłowo się przyjęła, wykonawca musiał zapewnić jej takie same warunki biologiczne, jakie ma w glebie na farmie, z której pochodzi.
Kiedy będzie można biegać po nowej trawie? Ani wykonawca, ani ratusz nie podają na razie konkretnego terminu. Zapewne jednak nastąpi to nie wcześniej niż w październiku. Dlatego działacze Górnika Złotoryja, który zaczyna przygodę z IV ligą, tak ułożyli harmonogram rundy jesiennej, by złotoryjscy piłkarze pierwszych 10 meczów zagrali na wyjeździe.
– Trawa musi się najpierw ukorzenić. Dopuścimy murawę do użytkowania dopiero wtedy, gdy dostaniemy zielone światło od jej producenta, który będzie nadzorował adaptację trawy w Złotoryi – zaznacza Katarzyna Iwińska, naczelnik Wydziału Funduszy Zewnętrznych i Obsługi Inwestora w Urzędzie Miejskim w Złotoryi, który prowadzi inwestycję.
Stadion będzie wyposażony w rezerwuar trawy. Powstanie pomiędzy budynkiem klubowym a trybunami, przy ogrodzeniu. Na niewielkim polu o wymiarach 6 na 6 m posadzona zostanie ta sama trawa, która trafi na płytę główną. Będą rosły równolegle. Gdy pojawi się potrzeba uzupełnienia ubytków na murawie, materiał będzie można pobrać z „minifarmy”. W pierwszym roku po oddaniu stadionu do użytku złotoryjski ratusz najprawdopodobniej zleci pielęgnację trawy specjalistycznej firmie.
Dodajmy, że cały czas trwają prace remontowe w budynku klubowym, a na zamontowanie systemu krzesełek czeka trybuna od strony rzeki. Stadion jest już pod okiem kamer monitoringu miejskiego – zostały zamontowane kilka dni temu. Bezpieczeństwa na obiekcie będą strzegły 2 kamery szybkoobrotowe (takie jak na starówce) oraz 4 stacjonarne, skierowane na trybuny. Zapewnią też ochronę przed dewastacją stadionu.
Więcej o remoncie stadionu można przeczytać w innym artykule na portalu www.zlotoryjska.pl – „Stadion z bieżnią z Ameryki”.