„To zwyrodnialec i bandyta… ludzka podłość nie zna granic... człowiek człowiekowi wilkiem…” – to tylko kilka z licznych komentarzy jakie pojawiły się na portalu społecznościowym, po umieszczeniu na nim zdjęcia psa przywiązanego do znaku drogowego w rejonie Kopacza.
Zawiadomienie otrzymała złotoryjska policja. – Po przybyciu na miejsce znaleźliśmy przemoczone i zmarznięte zwierzę. Pies był bardzo agresywny, więc nie zbliżaliśmy się zbytnio do niego. Zadzwoniliśmy do schroniska i po 40 minutach trafił w odpowiednie ręce – opowiada złotoryjski policjant Jakub Biernat, który nie poprzestał jedynie na zawodowej interwencji i umieścił zdjęcie na swoim profilu FB. – To jest dopiero bezmyślność i okrucieństwo ludzkie. Zero szans na przeżycie, a lina gruba na 2cm. Może ktoś kojarzy psa? Teraz zostaje ustalić właściciela i odpowiednio surowo ukarać – napisał policjant pod zdjęciem.
Wpis uzyskał ponad 1000 udostępnień. W sieci rozgorzała niezwykle gorąca dyskusja. Komentarzy było ponad 120. – Bezduszne to i smutne… świat staje się podły i to właśnie przez ludzkość… przykre, że do takich scen dochodzi… oby właściciel doświadczył tego, co te biedne zwierzę… - możemy przeczytać.
Użytkownicy FB składali się nawet na nagrodę dla tego, który znajdzie sprawcę. Sprawą zajął się m.in. złotoryjski „detektyw” Przemysław Markiewicz, który dotarł do właściciela psa, ale zrzekł się korzyści materialnych i cała kwota (ponad 2000 zł) trafi do schroniska TOZ w Jaworze.
Jak się okazuje, policja także dotarła do właściciela czworonoga. – Dotarliśmy do właściciela psa jeszcze zanim jeden z mieszkańców zgłosił nam jego tożsamość. Warto jednak zaznaczyć, że na wielką pochwałę zasługuje postawa złotoryjan, którzy nagłośnili całą sytuację. Aktualnie prowadzimy postępowanie, które wskaże nam sprawcę przywiązania psa do znaku drogowego, gdyż niekoniecznie musi to być jego właściciel – informuje st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy KPP w Złotoryi. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, a w przypadku wyjątkowego okrucieństwa prawo przewiduje 3-letnią odsiadkę.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rodzina byłych właścicieli ma już nowego szczeniaka.
fot. Jakub Biernat