Ufff, nareszcie ciepło – z ulgą mogą od kilku tygodni powiedzieć pracownice Miejskiej Biblioteki Publicznej w Złotoryi. Wczoraj uroczyście podsumowały pięciomiesięczną modernizację cieplną swojej placówki. Z tej okazji zaśpiewał Trzeci Oddech Kaczuchy, więc było nie tylko ciepło, ale i zabawnie.
Zespół, który bardziej jest znany starszym pokoleniom, tworzą Maja Piwońska i Andrzej Janeczko. Występują ze sobą od 1981, gdy zadebiutowali na scenie, i to od razu bardzo mocno – w tym samym roku na XVIII Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie zdobyli główną nagrodę i nagrodę dziennikarzy. Artyści przyjechali do Złotoryi z niewielkiej wsi pod Łodzią, gdzie od jakiegoś czasu mieszkają i udzielają się społecznie. Pan Andrzej, który w Ługach jest sołtysem, przywiózł ze sobą wystawę swoich grafik, były też do kupienia płyty zespołu oraz książka o życiu i karierze artystów, opatrzone ich autografami.
Trzeci Oddech Kaczuchy pojawił się jednak w złotoryjskiej bibliotece przede wszystkim po to, by dać kameralny koncert z okazji zakończenia prac remontowych. Piwońska i Janeczko okazali się znakomitymi gawędziarzami, a po ich wczorajszym występie nikt w Złotoryi nie będzie miał zapewne wątpliwości, że są mistrzami piosenki kabaretowej. Trzeci Oddech Kaczuchy nawiązał świetny kontakt z publicznością, którą rozbawił dowcipnymi tekstami swoich utworów i wciągnął do wspólnego śpiewania. A posłuchać można było najbardziej znanych piosenek zespołu, m.in. „Kombajnisty”, „Nie umieraj nam inteligencjo” czy „Wodza”.
Remont biblioteki trwał od czerwca do listopada tego roku. Książnica czekała na niego od wielu lat, bowiem z zawilgoconych ścian płatami odpadał już tynk. Były nieocielone, podobnie jak dach, więc z budynku na potęgę uciekało ciepło. Trudno było je uzupełnić, bo grzejniki były już mocno wysłużone i mało wydajne. W bibliotece chłodno bywało nawet latem. Gdy przychodziły jesień i zima, bibliotekarki nakładały na siebie grube swetry, kamizelki, bluzy i ciepłe kapcie, żeby wytrzymać w środku przez 8 godzin.
Prace modernizacyjne obejmowały remont elewacji (ocieplenie z otynkowaniem), docieplenie dachu oraz wymianę instalacji CO. Wykonawca, którym był Zakład Murarski Betoniarski Montaż Konstrukcji Budowlanych Ryszard Malinowski z Legnicy, wymienił też pokrycie dachu na dachówkę oraz zrobił opaskę odwadniającą wokół budynku. Wszystko razem kosztowało 397 tys. zł.
– Cieszę się, że wreszcie jest ciepło, że poprawił się komfort pracy w bibliotece, że budynek na zewnątrz ładnie wygląda. Mam nadzieję, że będzie to inspiracja dla pani dyrektor, by pomyśleć o remoncie wnętrza – mówił podczas wczorajszego podsumowania prac remontowych burmistrz Robert Pawłowski.
Cieplejszej i ładniejszej biblioteki nie byłoby, gdyby nie wsparcie z Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. MBP złożyła wniosek jeszcze wiosną 2017 r. Złotoryjski projekt uzyskał dofinansowanie jako jeden z 20 z całej Polski (na 200 złożonych). Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazało dotację w wysokości 282 750 zł, pozostałą kwotę – 114 250 zł – wyłożyło miasto.
– Nie wierzyłam, że taka mała biblioteka jak nasza otrzyma tak duże pieniądze z ministerstwa. Ale myliłam się. Na szczęście optymistą był przez cały czas pan burmistrz, mocno nas wspierał i motywował w całym przedsięwzięciu, dzięki czemu możemy się teraz cieszyć pięknym budynkiem w centrum miasta – przyznała Aneta Wasilewska, dyrektorka MBP, która wczoraj podziękowała m.in. władzom miasta za to, że znalazły w budżecie pieniądze na modernizację książnicy. Podziękowania trafiły też do pracowników placówki, wykonawców inwestycji oraz Wydziału Funduszy Zewnętrznych i Obsługi Inwestora w Urzędzie Miejskim w Złotoryi, który objął całe zadanie opieką merytoryczną. – No i na koniec dziękuję czytelnikom – za cierpliwość. Po raz pierwszy zdarzyło się chyba, żeby nasza biblioteka była przez ponad 2 miesiące nieczynna. Ale myślę, że warto było – podsumowała pani dyrektor.