W ten szczególny świąteczny czas ginie niezgoda, podajemy sobie ręce, życzymy wszystkiego najlepszego, zapominamy o przykrościach. Oby ta niepamięć trwała jak najdłużej – życzył złotoryjanom, którzy przyszli w Wigilię zakolędować na Rynku, burmistrz Robert Pawłowski.
Kilkaset osób pojawiło się wczoraj godzinę przed północą na tradycyjnej Wigilii w Rynku, by wspólnie zaśpiewać kolędę i podzielić się opłatkiem w blasku Betlejemskiego Światełka Pokoju, które przynieśli ze sobą harcerze. Na uroczystości pojawili się też proboszczowie wszystkich złotoryjskich parafii, górnicy w galowych mundurach, kopacze złota oraz władze miasta w strojach z epoki.
Oprawę muzyczną Wigilii w Rynku zapewnili tym razem artyści z zespołu żołnierskiego Rota oraz muzykująca rodzina Biedermannów, która przyjechała do nas z Niemiec. Klaus, senior rodu i goldberger, czyli mieszkaniec przedwojennej Złotoryi, jako mało dziecko mieszkał w naszym mieście w 1944 r., gdy odbywało się ostatnie kolędowanie w Rynku przed kilkudziesięcioletnią przerwą w czasach PRL-u. Biedermannowie zagrali 3 kolędy, w tym jedną polską, „Gdy się Chrystus rodzi”, której nauczyli się specjalnie na przyjazd do Złotoryi, dzięki nutom znalezionym w internecie. Rota zaśpiewała z kolei kilka mniej znanych utworów, ale w swoim repertuarze na wczoraj przewidziała też kilka kolęd, w których do zespołu mogli się przyłączyć również mieszkańcy otaczający scenę.
Wigilię w Rynku zorganizowali pracownicy złotoryjskiego ośrodka kultury.