W Sądzie Rejonowym w Złotoryi nie ma dziś w pracy ani jednego protokolanta. Przebywają na zwolnieniach lekarskich. Większość rozpraw została odwołana. Protest pracowników sądowych, którzy są niezadowoleni ze swoich zarobków, dotarł również do naszego miasta.
Wczoraj do pracy nie przyszło 26 z 34 pracowników administracji. – Ponad 75 proc. urzędników sądowych jest dziś na zwolnieniach lekarskich – przyznaje Michał Misiak, prezes złotoryjskiego sądu. To oznacza w praktyce paraliż złotoryjskiego sądu. Co prawda biuro podawcze jest czynne, ale sprawy się toczą tylko w tych przypadkach, gdzie sędzia sam jest w stanie protokołować – co jest sytuacją raczej wyjątkową – albo gdy sędziemu uda się znaleźć pracownika do protokołowania, co również jest trudne, bowiem ci urzędnicy, którzy przyszli do pracy, mają swoje obowiązki.
Sytuacja jest kryzysowa. Większość rozpraw jest po prostu odwoływana. W poniedziałek w wydziale cywilnym na 17 spraw odbyła się tylko jedna, z kolei w rodzinnym wszystkie zostały odwołane. – Zdaję sobie sprawę, że z punktu widzenia obywatela cała sytuacja nie wygląda dobrze, nie bardzo mamy jednak jak te braki w personelu załatać – mówi sędzia Misiak. – Nie wiemy jak będzie jutro czy pojutrze, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna. Część pracowników poszła na tygodniowe zwolnienia, część na krótsze, kilkudniowe.
Prezes zapewnia jednocześnie, że najbardziej pilne sprawy rodzinne – tam, gdzie chodzi o dobro dziecka, gdy wydarzy się coś nagłego – są zabezpieczone. Do swoich domów na święta powinni też wrócić wszyscy podopieczni domów dziecka, którzy wcześniej mieli to zaplanowane.
Nieformalny protest pracowników sądowych prowadzony jest w całym kraju od ubiegłego tygodnia. Biorąc masowo zwolnienia lekarskie, starają się zwrócić uwagę rządu na niskie zarobki w tej grupie zawodowej. Protest okazuje się skuteczny, bo paraliż sądów spowodował reakcję Ministerstwa Sprawiedliwości, które zapowiedziało kilka dni temu podwyżki. Jak podał w piątek PAP, każdy pracownik sądowy otrzyma do świąt Bożego Narodzenia dodatkową nagrodę kwartalną w wysokości ok. 800 zł, a od 2019 r. po ok. 200 zł podwyżki miesięcznego wynagrodzenia, niezależnie od stanowiska. Ministerstwo przeznaczy też 30 mln zł na nagrody uznaniowe dla „sumiennie i rzetelnie pracujących pracowników”, którzy jeszcze przed świętami będą uzyskać dodatkowo nawet 1,5 tys. zł.