Sąd Rejonowy w Złotoryi pracuje bez zakłóceń. Pracownicy administracyjni nie poszli na razie w ramach protestu na masowe zwolnienia lekarskie, tak jak ma to miejsce w kilku innych sądach w regionie legnickim. Nie wiadomo jednak, co będzie po niedzieli.
– W naszym sądzie nie było w tym tygodniu żadnych protestów pracowniczych. Zdarzają się pojedyncze zwolnienia lekarskie, ale z mojej wiedzy wynika, że nie mają one związku z akcjami protestacyjnymi. Wszystkie posiedzenia odbywają się zgodnie w wcześniejszymi terminami – zapewniał nas dziś wczesnym popołudniem Michał Misiak, prezes Sądu Rejonowego w Złotoryi.
W złotoryjskim sądzie zatrudnionych jest ok. 60 osób, w tym ponad 20 pracowników administracyjnych.
Ogólnopolskie media alarmują od kilku dni, że „ofiarami” protestów pracowników sądowych mogą się stać podopieczni domów dziecka oraz młodzieżowych ośrodków wychowawczych, którzy mogą nie spędzić najbliższego Bożego Narodzenia ze swoimi rodzinami. Aby na święta opuścić placówkę, potrzebują decyzji sądu rodzinnego zezwalających im na wyjazd, te jednak ze względu na trwający protest pracowników administracyjnych mogą nie zostać wydane na czas. – Z tego rodzaju postanowieniami nie ma w tej chwili w naszym sądzie żadnego problemu. Mam nadzieję, że to się nie zmieni po niedzieli – dodaje prezes Misiak.
Jak informował wczoraj portal 24legnica.pl, na skutek protestów załogi sparaliżowane są 2 legnickie sądy oraz sąd w Jaworze. Coraz więcej urzędników sądowych, chcąc zwrócić uwagę rządu na niskie płace, zaczęło w mijającym tygodniu brać zwolnienia lekarskie. W czwartek w Sądzie Okręgowym w Legnicy na 106 pracowników administracyjnych do pracy nie przyszło 69. Poza jednym, wszyscy skorzystali z L4. Jeszcze gorzej jest w Jaworze, gdzie na chorobowym od środy przebywają wszyscy urzędnicy sądowi.