Ponad 140 kilometrów w ciągu 24 godzin – tyle przebiegł i przemaszerował Marcin Rabenda. To rekord charytatywnego biegu, który w piątek i sobotę rozgrywany był na stadionie miejskim w Złotoryi. Kilometry, które pokonali zawodnicy, wymieniane były przez sponsorów na złotówki. Pieniądze mają pomóc w leczeniu chorego na SMA Aleksa Żakowskiego.
Rabenda jest nauczycielem wychowania fizycznego w złotoryjskim ogólniaku i lekkoatletą, który niejednokrotnie startował w zawodach typu „iron man”. Wczoraj, startując w biegu 24-godzinnym, podniósł sobie poprzeczkę jeszcze wyżej, bo postanowił nie schodzić z bieżni przez całą dobę. I to mu się udało, choć na mecie był wyczerpany. Najpierw przez wiele godzin biegł, później już tylko szedł. W tym wyczynie pomagał mu niewielki sztab ludzi, którzy dbali o jego kondycję i walczyli o to, by dociągnął do pełnej doby.
Wśród kobiet najlepszy wynik osiągnęła Urszula Młynarczyk, pracownica Urzędu Miejskiego w Złotoryi, która w kilku turach przebiegła 47 km. Organizatorzy nagrodzili pucharami po trzech najlepszych zawodników i trzy najlepsze zawodniczki w dwóch klasyfikacjach: open i uniform (w tej drugiej najwięcej kilometrów przebiegli Marcin Pawłowski – 103 i Ewa Moszyńska – 25).
W Biegu 24h Złotoryja (więcej pisaliśmy o nim TUTAJ) wzięło udział blisko 200 osób. Były to specyficzne zawody. Uczestnikom nie wyznaczono z góry określonego dystansu do przebiegnięcia – każdy biegł tyle, ile mógł. Nie było też klasycznej mety – koniec zawodów wyznaczała godzina 15 w sobotę, gdy kończyła się doba. To właśnie wtedy zawyły syreny strażackie obwieszczające finisz.
– Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi – powiedział nam tuż przed godz. 15 Michał Pisarski, policjant z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi, który wraz ze swoimi kolegami zorganizował imprezę i który sam też biegał w nocy przez kilka godzin. – Nie znam jeszcze swojego wyniku, ale zegarek mi pokazuje, że od północy zrobiłem już ponad 30 tys. kroków – dodał.
Ile pieniędzy udało się zebrać? – Ze zbiórek na stadionie przeprowadzonych w piątek mamy ponad 8 tys. zł. Sponsorzy biegu, czyli złotoryjskie firmy, cały czas zasilają wpłatami konto Aleksa za to, że biegamy, są to kwoty rzędu 500, 1000 czy 2000 zł. Jest też mnóstwo osób prywatnych, które wpłacają pieniądze. Mamy jeszcze ponadto licytację koszulek w internecie – wylicza pan Michał.
Dziś bieg na stadionie zamienił się w wielki piknik charytatywny, z atrakcjami dla dzieci, pokazami tanecznymi i turniejem dla młodych piłkarzy o puchar komendanta złotoryjskiej policji. O catering zadbały koła gospodyń wiejskich, które zajęły się m.in. sprzedażą ciast.
Po niedzieli ma być znany łączna liczba kilometrów, którą przebiegli lub przeszli marszem lub spacerkiem wszyscy uczestnicy biegu. A także wynik złotoryjskiej zbiórki na terapię genową Aleksa Żakowskiego.