Około 9 milionów złotych ma kosztować gruntowny remont II piętra złotoryjskiego szpitala. Przystosowanie okrytego złą sławą oddziału wewnętrznego do realiów XXI w. to „być albo nie być” dla powiatowej placówki. Koszty planowanych prac przekraczają jednak jej możliwości finansowe. Kilka lokalnych stowarzyszeń wyszło więc z pomysłem, aby wystąpić o potrzebne pieniądze do Fundacji KGHM Polska Miedź. W Złotoryi są już zbierane podpisy pod pismem, które mają pokazać skalę poparcia mieszkańców dla tej inicjatywy.
– Chcemy zebrać co najmniej 3 tys. podpisów, ale liczymy na to, że będzie ich nawet 5 tys. – mówi Andrzej Kowalski, prezes Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych, jeden z inicjatorów akcji. Biorą w niej również udział Polskie Bractwo Kopaczy Złota, Towarzystwo Miłośników Ziemi Złotoryjskiej, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków Koło w Złotoryi, Polski Związek Emerytów Rencistów i Inwalidów Klubu oraz Klub Honorowych Dawców Krwi PCK.
Autorzy pisma do Fundacji KGHM-u powołują się na szczególną rolę, jaką Złotoryja i najbliższe okolice odegrały w rozwoju polskiego górnictwa miedziowego. „To nieopodal miasta znajduje się kolebka polskiego górnictwa miedzi – Leszczyna. Niemal w jego granicach znajduje się pierwsza uruchomiona na ziemiach polskich Kopalnia Miedzi „Lena”. Złotoryja stała się w okresie powojennym stolicą polskiego górnictwa miedzi. To stąd rekrutowało się wielu doskonałych górników, tworzących zręby nowego zagłębia miedziowego. (…) To właśnie w szpitalu im. A. Wolańczyka w Złotoryi pomoc otrzymują między innymi nestorzy górnictwa miedzi, którzy pracując w kopalniach KGHM, nie zmienili swojego miejsca zamieszkania. Szpital w ostatnim okresie znacznie podniósł standard usług. Placówka stawia na rozwój, zatrudnia specjalistów, chcąc nieść niezbędną pomoc mieszkańcom regionu” – czytamy (pełna treść petycji poniżej).
Podpisy mieszkańców powiatu mają być zbierane do 15 marca. Listy poparcia są dostępne nie tylko u działaczy wymienionych wyżej organizacji, ale także w szkołach i wielu sklepach, przedsiębiorstwach czy urzędach samorządowych. Wzór znajduje się również w załączniku pod naszym tekstem – wystarczy wydrukować, zebrać podpisy wśród znajomych lub w rodzinie i dostarczyć listę do pomysłodawców akcji.
Akcja prowadzona jest w porozumieniu z prezesem szpitala. – Jestem zbudowany tą obywatelską postawą mieszkańców powiatu złotoryjskiego. Widać, że zależy im na tym, żeby szpital się rozwijał. Na razie idzie to wszystko w dobrym kierunku – mówi Maciej Leszkowicz, który kieruje placówką od lipca zeszłego roku. – Mamy ogromny wzrost liczby pacjentów, zwłaszcza na neurologii, zatrudniamy nowych specjalistów, odmładzamy kadrę lekarską. W ubiegłym roku wreszcie po 11 latach szpitalowi udało się zbilansować. Mamy pieniądze na rachunki i wypłaty, brakuje ich jednak na większe inwestycje – przyznaje.
Prezes szacuje, że remont II piętra, na którym funkcjonują dwa oddziały: wewnętrzny i neurologiczny będzie kosztować co najmniej 9 mln zł. Tanio nie będzie, bo praktycznie przez 40 lat nic się tutaj nie robiło (o problemach, jakie są na wewnętrznym, pisaliśmy TUTAJ). Szpital ma już projekt, na dniach chce ogłosić przetarg, a już w kwietniu ma wejść na oddział ekipa budowlana.
– Nie planujemy żadnego Bizancjum, żadnych złotych klamek. Po remoncie ma być schludnie, ale oddziały mają spełniać wszelkie współczesne standardy. Chcemy zrobić to, co jest w każdym normalnym szpitalu: sale ze sprawnymi instalacjami tlenowymi czy przywoławczymi, łazienki, drzwi czy podłogi przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, salę wzmożonego nadzoru z lustrem weneckim, widoczną dla pielęgniarek. I tyle. Te niemałe koszty prac wynikają natomiast z wielkiej kubatury obiektu. Całe piętro liczy 1,4 tys. m kw. To dużo – podkreśla Leszkowicz.
Modernizacja II piętra przekracza jednak możliwości finansowe nie tylko szpitala, ale i właściciela szpitalnej spółki, czyli samorządu powiatu złotoryjskiego. – Mamy zapewnienie ze starostwa, że pokryje częściowo koszty remontu, znajdziemy coś również u siebie. Ale kilku milionów złotych nadal szukamy. I musimy je znaleźć. Remont to zalecenie pokontrolne NFZ i sanepidu. Jeśli go nie przeprowadzimy do końca tego roku, nie zakontraktujemy na kolejne lata oddziału wewnętrznego. A bez oddziału wewnętrznego nie będzie szpitala. Dlatego to nie jest kwestia tego, że „możemy” zrobić tę modernizację – my musimy ją wykonać! Podpiszę pakt z diabłem dla dobra tego szpitala – mówi prezes Leszkowicz.
Jakie są szanse na uzyskanie wsparcia od KGHM-u? – Jestem przekonany, że nikt w KGHM nie zlekceważy petycji z podpisami 4-5 tysięcy obywateli – mówi prezes Kowalski. Tak wysokie poparcie może być także wykorzystane w lobbowaniu u parlamentarzystów i innych decydentów. Inicjatorzy liczą, że w zdobyciu potrzebnych szpitalowi środków pomogą okoliczności polityczne. – W roku wyborczym wszystko się może zdarzyć – słyszymy.
Miejmy nadzieję, że Fundacja KGHM nie zlekceważy prośby mieszkańców powiatu złotoryjskiego. O wyjątkowym miejscu Złotoryi i okolicznych miejscowości na mapie szeroko rozumianego Zagłębia Miedziowego mówią również osoby związane z miedziowym potentatem, jak choćby Piotr Karwan, wiceprezes Związku Pracodawców Polska Miedź, którego cytowaliśmy wczoraj przy okazji zaproszenia na śniadanie samorządowo-biznesowe organizowane przez Związek. – To przecież właśnie tu przemysł miedziowy ma swoje korzenie. Tradycje górnicze wciąż są kultywowane w skansenie w Leszczynie. Mam nadzieję, że samorządowi uda się powrócić do organizacji słynnych Dymarek Kaczawskich i rozwinąć edukacyjny charakter skansenu. Przeszłość jest ważna, tworzy tożsamość regionu i jego siłę. Należy zadbać także o przyszłość i stawiać na rozwój gospodarczy – uważa Karwan, który jest również radnym PiS-u w sejmiku dolnośląskim.
fot. www.radiowroclaw.pl