45 tysięcy złotych – tyle w niedzielę o godz. 20 było na koncie złotoryjskiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gdyby brać pod uwagę tylko licytację, możemy się spodziewać dużo lepszego wyniku zbiórki niż rok temu. 31. finał WOŚP-u w naszym mieście przeszedł do historii wraz z ostatnim błyskiem „światełka do nieba”, ale liczenie pieniędzy cały czas trwa.
Z trzech aukcji, które odbyły się dziś po południu w ZOK-u, udało się uzyskać 15 791 zł. To bez mała 6 tys. zł więcej w porównaniu z ubiegłorocznym finałem. Licytacja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, a w sali widowiskowej zabrakło miejsc siedzących. Mimo lepszego wyniku nie padały tak zawrotne sumy jak rok temu. Najdrożej sprzedano złote serduszko na łańcuszku – za 1,4 tys. zł. Voucher na burmistrzowanie osiągnął „ledwie” 800 zł i przegrał tym razem z plastronem z zawodów narciarskich w Engelbergu z autografami polskich skoczków, który poszedł za 1 tys. zł.
Robert Pawłowski odda swój fotel na jeden dzień nastoletniemu Maciejowi Bieńkowi. Sam postanowił natomiast zasiąść na kilka godzin za biurkiem Danuty Boroch, dyrektorki SP nr 3. Podbijał stawkę, ale przelicytowała go Marta Kusiak, jedna z koordynatorek WOŚP-u w naszym mieście. Podyrektoruje za 500 zł. – Oj, będzie miała pani dyrektor ciężki dzień – westchnął burmistrz w kuluarach z uśmiechem.
Duże sumy przyniosła też sprzedaż vouchera na obiad z redakcją „Echa Złotoryi” (600 zł) oraz piłka z ostatniego mundialu w Katarze (800 zł). Zdjęcia z podpisami Kamila Stocha i Dawida Kubackiego w pakiecie z WOŚP-owym tortem znalazły kupca również za 800 zł.
Część przedmiotów, na które nie znaleźli się chętni, będzie wystawiona na aukcji internetowej (na Allegro), więc ci, którzy mają ochotę jeszcze policytować, a nie mieli możliwości być dziś w ZOK-u, mogą nadal wspomóc złotoryjską Orkiestrę.
Dodajmy, że licytacje przedzielił efektowny występ Marcina Gogołowicza, iluzjonisty z Wrocławia. Po zakończeniu aukcji na scenie pojawiły się jeszcze zespoły muzyczne (na naszym zdjęciach – grupa Pizgami). A na finał finału z Baszty Kowalskiej strzeliły fajerwerki – ciszej niż zwykle, choć równie widowiskowo rozświetliły niebo nad Złotoryją.