Niedzielne wybory cieszyły się wyjątkowo dużym zainteresowaniem złotoryjan. Do urn wyborczych poszła ponad połowa mieszkańców uprawnionych do głosowania. A tych było 12 723.
Komisje obwodowe wydały w niedzielę 6771 kart do głosowania. Frekwencja w I turze tegorocznych wyborów samorządowych wyniosła więc w Złotoryi 53,2 proc. To wynik aż o 8 punktów procentowych wyższy niż 4 lata temu! To oznacza, że zagłosować poszło o jakieś tysiąc mieszkańców więcej niż podczas wyborów w 2014 r.
Przypomnijmy, że do II tury wyborów na burmistrza Złotoryi weszli Barbara Zwierzyńska-Doskocz oraz Robert Pawłowski (ta pierwsza wygrała przewagą 120 głosów). Poprosiliśmy obydwoje o skomentowanie wyników niedzielnych wyborów.
BARBARA ZWIERZYŃSKA-DOSKOCZ:
Dziękuję z całego serca za każdy głos i zaufanie, jakim obdarzyli mnie moi wyborcy! Za każde dobre słowo, miły gest i wsparcie. Wielkie, przeogromne podziękowania składam też dla mojego sztabu. Liczę, że jest w nim jeszcze sporo energii, bo przed nami prawie dwa tygodnie ciężkiej pracy.
Ogromne podziękowania i gratulacje dla kandydatów, którzy startowali z KWW Barbara Zwierzyńska Działajmy Razem – każdy zrobił bardzo dobry wynik, niezależnie od tego czy udało się zdobyć mandat, czy nie. Nasz komitet zdobył najwięcej głosów w wyborach do Rady Miejskiej i cztery mandaty. To efekt wspólnej pracy, tysięcy rozmów i spotkań, za które bardzo dziękuję mieszkańcom Złotoryi.
Gratuluję też wyników kontrkandydatom oraz wszystkim kandydatom i nowo wybranym radnym Rady Miejskiej.
Do drugiej tury wchodzę z najlepszym wynikiem i z bardzo pozytywnym nastawieniem, jak również z nadzieją na pozytywną, merytoryczną kampanię. Chciałabym, abyśmy na finiszu kampanii wyborczej więcej rozmawiali o programach wyborczych, o tym, co chcemy zrobić dla naszego miasta. Ataki personalne i pomówienia, których doświadczyłam w ostatnich dniach, niczemu dobremu nie służą.
Wszystko rozstrzygnie się 4 listopada, już dziś zapraszam do udziału w wyborach.
ROBERT PAWŁOWSKI:
Należy się cieszyć ze stosunkowo wysokiej frekwencji w wyborach samorządowych. Mam nadzieję, iż wynika to z większej wiary, że zwłaszcza na szczeblu samorządowym każdy mieszkaniec ma wpływ na to, co dzieje się wokół niego.
Rośnie świadomość praw, ale również otwartość w wyrażaniu swoich poglądów oraz potrzeb. I to jest najbardziej budujące, że w naszym niewielkim mieście ludzie przestają się bać. Proszę przypomnieć sobie, co było jeszcze cztery lata temu. Sam często spotykałem się z sytuacją, gdy ktoś ukrywał swoje prawdziwe sympatie albo wręcz nie chciał startować w wyborach, aby komuś się nie narazić. Jesteśmy miastem otwartym, gdzie jawność tego, co robi Urząd Miejski, jest już przesunięta chyba do granic możliwości.
Siłą naszego miasta jest jego aktywność i jego różnorodność. Nikt nie ma patentu na jedną, słuszną drogę rozwoju i to w dosadny sposób pokazały wyniki pierwszej tury wyborów. Bardzo wyrównane rezultaty kandydatów sprawiają, że należy mocno zweryfikować, czego naprawdę potrzebują mieszkańcy naszego miasta. Zapewne nie ma jednej drogi i jednego celu. Dlatego tak ważna jest współpraca i dochodzenie do konsensusu, wyznaczanie z jednej strony ambitnych zadań, z drugiej strony poszanowanie wszystkich mieszkańców naszego miasta.
fot. www.regionfan.pl