Chwile grozy przeżyli w nocy z poniedziałku na wtorek mieszkańcy kilku posesji na ul. 3 Maja w Złotoryi. Przy samochodzie zaparkowanym przed jedną z nich znaleziono materiały, które mogły grozić wybuchem. Z domów ewakuowano ludzi. Akcja policji i straży pożarnej trwała przez kilka godzin, zamknięty był wyjazd na Lwówek Śląski. Na szczęście do eksplozji nie doszło.
– Obudził nas ok. 1 w nocy hałas na ulicy i błyski sygnałów świetlnych. Myśleliśmy na początku, że doszło do jakiegoś wypadku drogowego. Ale gdy wyjrzeliśmy na ulicę i zaczęliśmy pytać, co się dzieje, okazało się, że chodzi o coś poważniejszego – powiedziała nam jedna z mieszkanek ul. 3 Maja.
Policja na chwilę obecną nie udziela w tej sprawie żadnych informacji. Nieoficjalnie ustaliliśmy jednak, że dyżurnego ze złotoryjskiej komendy zaalarmowali mieszkańcy jednej z posesji znajdujących się przy końcu ulicy. Zaniepokoił ich ruch przy samochodzie, który stał zaparkowany przed bramą wjazdową. W ciemnościach dostrzegli na aucie przedmiot przypominający skrzynkę. Wystraszyli się, że to… ładunek wybuchowy. I powiadomili służby.
Poza policjantami na 3 Maja pojawili się również strażacy z PSP Złotoryja. – Zostaliśmy poproszeni o zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Dwie nasze jednostki zamknęły ruch na ulicy z dwóch stron na czas działań policji. W pewnym momencie dostaliśmy sygnał, że pod zaparkowanym przed posesją samochodem coś się pali. Strażacy położyli pod samochód poduszkę z piany ciężkiej w celu stłumienia ewentualnych zarzewi ognia – relacjonuje nam bryg. Tomasz Herbut, komendant powiatowy PSP w Złotoryi.
Jak wynika z naszych informacji, ani na samochodzie, ani pod nim nie znaleziono ładunku wybuchowego. Czym zatem był przedmiot, który zaniepokoił mieszkańców posesji? Na karoserii znajdował się kanister z benzyną. Pod autem z kolei znaleziono pojemnik z gazem, który mógł stanowić źródło zapłonu.
Najprawdopodobniej oba przedmioty nie znalazły się przy samochodzie przypadkiem. Czy mogło chodzić o próbę wysadzenia pojazdu, jak sugerują sąsiedzi? Tego na policji nie zdołaliśmy potwierdzić. – Prowadzimy obecnie postępowanie w tej sprawie – wyjaśnia nam jedynie sierż. sztab. Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
Ewakuowani mieszkańcy wrócili do swoich domów nad ranem.