Złotoryjscy policjanci wyjaśniają okoliczności pożaru do jakiego doszło tydzień temu w Wilkowie, gdzie w garażu częściowemu spaleniu uległo wnętrze samochodu osobowego.
Jak ustalili policjanci, właściciel auta, po wypraniu fotela, postanowił wysuszyć go za pomocą farelki. Zostawił ją w samochodzie na chwilę i wyszedł z garażu. W pewnym momencie, będąc na dworze zauważył dym, który wydobywał się z pomieszczenia. Auto, w którym zostawił włączoną farelkę płonęło. O zdarzeniu natychmiast zostały poinformowane służby ratunkowe.
Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że pożar został opanowany przez właściciela, który za pomocą węża ogrodowego ugasił płonący samochód. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w farelce. Spaleniu uległa część wnętrza auta. Mimo to właściciel może mówić o dużym szczęściu. Jego szybka reakcja pozwoliła uratować przed pożarem garaż z wyposażeniem i zaparkowany tam ciągnik rolniczy.
– Z uwagi na ciężkie warunki atmosferyczne i niskie temperatury powietrza apelujemy do mieszkańców o rozsądek i szczególną ostrożność, zarówno podczas ogrzewania pomieszczeń, jak i korzystania z urządzeń wspomagających rozruch samochodów. Pamiętajmy, aby nie zostawiać bez opieki na dłuższy czas włączonych takich urządzeń jak prostowniki, nagrzewnice czy inne termowentylatory. Nawet niewielka iskra może spowodować pożar samego urządzenia, mieszkania, inne go pomieszczenia czy też uruchamianego auta – ostrzega sierż. szt. Dominika Kwakszys, oficer prasowa KPP w Złotoryi.
fot. złotoryjska policja