Aż 50 m sześc. wody na sekundę przepływało przez Świerzawę podczas wczorajszego wezbrania Kaczawy – podają strażacy. Rzeka o prawie metr przekroczyła stan alarmowy i podtopiła liczne posesje na terenie gminy. Dramatycznie było również w innych miejscach powiatu.
W środę 14 października nad Złotoryją i okolicznymi gminami przeszedł front atmosferyczny z obfitymi opadami deszczu, który spowodował lokalne podtopienia praktycznie na obszarze całego powiatu złotoryjskiego.
– Pierwsze działania jednostek ochrony przeciwpożarowej rozpoczęły się już wczesnym rankiem na obszarze gminy Świerzawa. Z biegiem czasu zagrożenie rozprzestrzeniło się na pozostałą część powiatu. W działaniach zaangażowane były jednostki ze wszystkich gmin. Większość działań straży pożarnej ukierunkowana była na zabezpieczanie posesji i obiektów użyteczności publicznej workami z piachem oraz wypompowywanie wody z zalanych piwnic – relacjonuje mł. kpt. Marcin Grubczyński, zastępca komendanta powiatowego PSP w Złotoryi.
Sytuacja zaczęła się komplikować już we wtorek po południu, gdy rozpoczęły się intensywne opady deszczu. W wielu miejscach rzeki i potoki wystąpiły z brzegów, a woda zaczęła zalewać posesje oraz pola. Stany alarmowe w powiecie złotoryjskim zostały przekroczone na Kaczawie oraz Skorze. Przepływ Kaczawy na wodowskazie w Świerzawie w kulminacyjnym momencie osiągnął wartość 50 m sześc. na sek. przy stanie wody 312 cm (poziom alarmowy to 220 cm). W przypadku Skory najwyższy poziom na wodowskazie w Zagrodnie to 258 cm (stan alarmowy – 150 cm), a maksymalna wartość przepływu wody wynosiła 29,3 m sześc. na sek.
– Jak widać, wczorajsze deszcze spowodowały znaczny wzrost stanów wody, co wiązało się z licznymi podtopieniami posesji – dodaje Marcin Grubczyński.
Do dzisiejszego ranka strażacy zanotowali ok. 100 interwencji związanych z podtopieniami i wypompowaniem wody z zalanych piwnic i pomieszczeń. Ale zgłoszenia napływały także w czwartek, mimo że woda opadła, więc liczba wyjazdów dotyczących usuwania skutków intensywnych opadów deszczu będzie z pewnością rosła.
W działaniach ratowniczych brali udział strażacy z praktycznie całego powiatu złotoryjskiego. Są straty materialne, ale nie odnotowano osób poszkodowanych.
fot. Zlotoryja112, Paweł Kisowski, OSP Zagrodno