Ostatnie dni nie były łaskawe dla małej infrastruktury miejskiej. Wczoraj nieostrożny kierowca dosłownie wyrwał z jezdni słupek zagradzający wjazd w ulicę Marszałka Józefa Piłsudskiego. Kilka dni wcześniej zniszczony został natomiast stół pod wiatą nad stawem oraz uszkodzono kosze na śmieci przy ul. Henryka Brodatego.
W poniedziałek ok. 12:30 wycofujący z Piłsudskiego samochód dostawczy wjechał w jeden ze stylowych słupków ustawionych na początku deptaka. Tym razem nie skończyło się jedynie na jego przetarciu czy przekrzywieniu – kierowca tak się zagapił, że auto pchało przeszkodę po jezdni przez kilka metrów, razem z fundamentem, o czym świadczą m.in. ślady na kostce granitowej. Słupek się rozłamał, uszkodzona jest również brukowana nawierzchnia.
Sprawca zachował się odpowiedzialnie – nie udawał, że nic się nie stało, lecz wezwał na miejsce policję i przyznał się do zniszczeń. I dobrze zrobił, bo odpowiedzialności i tak by nie uniknął – ten fragment starówki znajduje się pod okiem kamery monitoringu miejskiego, która wisi kilka metrów dalej. Kierowca – mieszkaniec naszego powiatu – został ukarany mandatem za wykroczenie drogowe. Jak dowiedzieliśmy się na złotoryjskiej komendzie, tłumaczył się, że w jego pojeździe nieprawidłowo zadziałały czujniki cofania.
Urząd Miejski w Złotoryi szacuje straty. Sięgną najprawdopodobniej kilku tysięcy złotych. Nie wiadomo na razie, czy słupek da się naprawić, czy trzeba jednak będzie zakupić nowy. Osobna sprawa to jego ponowne zamocowanie i naprawa jezdni. Koszty przywrócenia tego miejsca na deptaku do poprzedniego stanu będą pokryte z polisy OC sprawcy.
Straty nasze miasto poniosło również pod wiatą grillową i na Brodatego. Nad stawem połamane zostały nogi od jednego ze stołów, przez co musiał być wyłączony z użytkowania. Kilkaset metrów dalej, nieopodal „trójki”, wandale wyrwali z ziemi i uszkodzili 2 kosze na odpady. W obu przypadkach złotoryjski ratusz złoży w Komendzie Powiatowej Policji w Złotoryi wniosek o ściganie i ukaranie sprawców.