Pewien rowerzysta jechał sobie od krawężnika do krawężnika i dojechał wprost do... zakładu karnego. Wzbudził swoim stylem jazdy zainteresowanie policjantów, a ci wykryli, że ma sporo innych „grzeszków” na sumieniu.
Policjanci złotoryjskiej drogówki, którzy byli akurat na patrolu w Wojcieszowie, zauważyli rowerzystę jadącego tzw. wężykiem. Podejrzewając, że może być pod wpływem alkoholu, zatrzymali go do kontroli drogowej.
– Ich przypuszczenia się potwierdziły, ponieważ pierwszą rzeczą, na którą zwrócili uwagę, to silna woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało u 41-latka ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie – mówi st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
Mężczyzna za popełnione wykroczenie otrzymał mandat karny, jednak szybko okazało się, że to najmniejszy z jego problemów. Funkcjonariusze znaleźli w policyjnych systemach informacje, że jest on poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Złotoryi. Miał do odbycia karę pozbawienia wolności za przestępstwa popełnione przeciwko rodzinie i opiece. Mężczyzna został zatrzymany, a następnie przewieziony do zakładu karnego, gdzie spędzi 1 rok i 6 miesięcy.