Było blisko tragedii na dojeździe do autostrady – mocno pijany kierowca osobówki pędził na zderzenie czołowe z innym samochodem. Mimo upojenia alkoholowego w ostatniej chwili udało mu się uniknąć wypadku. Pijacką jazdę zakończył jednak w rowie, ale nie czekał na policję. Teraz grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Zdarzenie miało miejsce w okolicy zjazdu na autostradę A4 w miejscowości Jadwisin. O całej sytuacji policję poinformowali naoczni świadkowie.
– Na miejsce natychmiast zostali wysłani funkcjonariusze ruchu drogowego ze Złotoryi. W trakcie czynności ustalili, że kierujący samochodem osobowym marki Audi rozpoczął manewr wyprzedzania. Prawdopodobnie kiedy zorientował się, że z naprzeciwka nadjeżdża inny samochód, chcąc uniknąć czołowego zderzenia zjechał do przydrożnego rowu. Inni podróżujący natychmiast ruszyli z pomocą. Zarówno kierowca, jak i pasażerka wydostali się z auta o własnych siłach, po czym oddalili się z miejsca zdarzenia. Według relacji świadków zachowanie kierowcy i wyraźny zapach alkoholu mogły świadczyć, że kierował samochodem będąc pod jego wpływem – relacjonuje st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
42-letni mężczyzna został zatrzymany w pobliskiej restauracji. Sprawdzenie stanu trzeźwości wskazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie. Stracił już prawo jazdy, a za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem. Grozi mu za to kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Z kolei na drugim końcu powiatu złotoryjskiego policjanci zatrzymali innego pijanego kierowcę, zanim zdążył doprowadzić do kolizji lub wypadku. Podczas nocnej służby, ok. godz. 2, funkcjonariusze ze świerzawskiego posterunku zatrzymali na terenie gminy do kontroli drogowej samochód osobowy marki Skoda. Za kierownicą siedział 30-letni mieszkaniec województwa lubuskiego, który tymczasowo przebywał na terenie powiatu złotoryjskiego. Jego zachowanie oraz woń alkoholu mogły wskazywać, że jest pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenia policjantów, bowiem mężczyzna wydmuchał 1,6 promila alkoholu. – Mężczyźnie natychmiast uniemożliwiono dalszą jazdę, a auto zostało odholowane przez pomoc drogową. O dalszym losie 30-latka będzie decydował sąd. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności, a także grzywna i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów – dodaje pani rzecznik.
fot. ilustracyjne/pixabay