Tłumaczył, że ma dość życia i chce ze sobą skończyć. Nie powiedział, kim jest i gdzie przebywa. Zamiaru nie zrealizował, bo wcześniej namierzyli go dzielnicowi ze Świerzawy i przewieźli do aresztu.
Złotoryjską policję postawił na nogi w ostatnich dniach pewien mężczyzna z terenu powiatu złotoryjskiego, który zadzwonił na numer alarmowy i poinformował, że ma dość życia i chce popełnić samobójstwo, po czym rozłączył się. Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu przekazało sprawę dyżurnemu Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
– Policjanci natychmiast podjęli szereg czynności, które mogłyby pozwolić na ustalenie danych desperata i miejsca jego przebywania. Wszelkie uzyskane informacje w tej sprawie były przekazywane dyżurnemu ze złotoryjskiej jednostki, który koordynował działania. Z pomocą przyszli dzielnicowi z posterunku policji w Świerzawie. Ich dobra znajomość rejonu służbowego pozwoliła na ustalenie danych desperata i wskazanie potencjalnych miejsc, w których może przebywać. Przeszukanie wskazanych adresów pozwoliło na dotarcie do mężczyzny – relacjonuje st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy KPP Złotoryja.
Okazało się, że desperat był mocno pijany – miał ponad 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Swój telefon na numer alarmowy tłumaczył problemami osobistymi. Mężczyzna do czasu wytrzeźwienia został umieszczony w policyjnym areszcie ze wskazaniem późniejszej specjalistycznej konsultacji medycznej.