10 hektarów pszenicy poszło wczoraj z dymem w Olszanicy. Straty są spore, ale mogły być większe, gdyby straż pożarna nie rzuciła do walki z ogniem jednostek z aż trzech powiatów.
Po godz. 10 zapaliła się ściernia. Na polu trwały prace żniwne. Pożar szybko się rozprzestrzenił i objął również zboże na pniu rosnące po sąsiedzku. Zagrożonych płomieniami było ok. 100 ha upraw. Tak wielki obszar wymagał użycia dużej ilości zastępów strażackich, których zadysponowano do pożaru aż 18. W akcji gaśniczej – trwającej blisko 4 godziny i bardzo trudnej, gdyż działania utrudniał silnie wiejący wiatr powodujący spore zadymienie – brali udział ratownicy z powiatów złotoryjskiego (w tym jednostki OSP z Zagrodna, Grodźca, Prusic, Sokołowca, Świerzawy, Twardocic), bolesławieckiego oraz legnickiego. Wykorzystano też do działań 2 samoloty gaśnicze oraz cysternę z wodą.
Akcja strażaków okazała się na tyle sprawna, że uratowano ok. 90 ha pszenicy. Poza zbożem spaliło się 15 ha ścierni.
Strażacy wrócili na sygnale do Olszanicy późnym popołudniem. Kwadrans przed 19 wybuchł tam drugi pożar – na polu przy drodze do Radziechowa. Tym razem spłonęły 2 ha ścierni. Udało się zapobiec większym stratom i spaleniu 5 ha jęczmienia dzięki szybkiej reakcji będących na miejscu pracowników gospodarstwa rolnego, którzy wykorzystali ciągnik rolniczy z pługiem i wykonali pasy oddzielające.
– Zaczyna się sezon żniwny, dlatego przypominamy, aby miejsce prac rolnych zabezpieczać w beczkowozy z wodą oraz sprzęt z pługiem – apelują strażacy.
fot. PSP Złotoryja, Złotoryja 112