Niecodzienna interwencja złotoryjskich policjantów – zatrzymali w centrum miasta kierowcę pijanego w sztok po sylwestrowej imprezie. A raczej wyciągnęli z auta. Mężczyzna, prowadząc samochód, „zaparkował” po prostu na środku ulicy, gdyż... zasnął za kierownicą.
Tuż po godz. 5 nad ranem w pierwszy dzień nowego roku dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi otrzymał informację o samochodzie osobowym, który stał w poprzek jezdni na jednej z ulic w centrum miasta. Ze zgłoszenia wynikało, że za kierownicą siedzi mężczyzna, ale prawdopodobnie śpi.
– Wysłani na miejsce policjanci potwierdzili zgłoszenie. Samochód marki Skoda stał z włączonymi światłami i uruchomionym silnikiem w poprzek jezdni. W środku znajdował się tylko kierowca, który był zapięty w pasy bezpieczeństwa. Siedział nieruchomo, opierał głowę o kierownicę. Początkowo nie było wiadomo, czy nic mu się nie stało. Po otwarciu drzwi samochodu policjanci wyczuli jednak intensywny zapach alkoholu. Okazało się, że kierowca śpi. Funkcjonariusze obudzili go. Był kompletnie pijany i nie mógł utrzymać się na nogach. Tłumaczył, że do samochodu wsiadł zaraz po tym, jak podczas rodzinnego spotkania spożywał alkohol. Badanie alkomatem wskazało ponad 1,5 promila w wydychanym przez niego powietrzu – relacjonuje st. sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy KPP Złotoryja.
34-letniemu mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy, a samochód został odholowany na parking strzeżony. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.