Przytomność sąsiadów prawdopodobnie uratowała zdrowie, a może nawet życie dwójce małych dzieci z Nowego Kościoła. Przebywały w mieszkaniu, w którym doszło do pożaru i zaczadzenia. Dorośli sprawujący opiekę nad dziećmi nic nie czuli, bo… byli pijani.
Do tego bulwersującego zdarzenia doszło we wtorek. Kwadrans przed godziną 19 straż pożarna otrzymała zgłoszenie, że prawdopodobnie pali się w budynku wielorodzinnym w Nowym Kościele, bo z okien wydobywa się dym. Dyżurny złotoryjskiej PSP natychmiast wysłał na miejsce 7 zastępów ze Złotoryi, Świerzawy i Sokołowca.
Strażacy, którzy pojawili się w Nowym Kościele po kilku minutach, weszli do zadymionego mieszkania w aparatach ochrony układu oddechowego. Wtedy okazało się, że zapaliła się patelnia z jedzeniem pozostawiona na kuchence gazowej. To ona była źródłem zadymienia, które objęło kuchnię i pokój. W środku było duże stężenie czadu – pomiar wykazał 90 ppm tlenku węgla w powietrzu.
Strażacy ewakuowali na zewnątrz 5 osób, w tym dwoje dzieci w wieku przedszkolnym, wynieśli też z mieszkania patelnię, ugasili ją i przewietrzyli lokal. Na miejsce sprowadzono pogotowie ratunkowe i patrol policji.
– Dwójka małoletnich dzieci przebywała pod opieką trzech osób dorosłych, które były nietrzeźwe. Policjanci przekazali dzieci pod opiekę ojca i babci, którzy zamieszkują pod innym adresem. O całej sytuacji zostanie powiadomiony sąd rodzinny i nieletnich. Prowadzimy też czynności wyjaśniające w sprawie pożaru pod kątem naruszenia przepisów przeciwpożarowych – wyjaśnia sierż. Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.
Dzieci jeszcze na miejscu zostały przebadane przez pogotowie ratunkowe. – Nie było zagrożenia dla życia i zdrowia dzieci, więc nie było potrzeby hospitalizacji. Kluczowa w tej sytuacji była szybka i czujna reakcja sąsiadów, dzięki temu prawdopodobnie nie doszło do tragedii – dodaje sierż. Kwakszys.