Pechowy okazał się piątek 13 kwietnia na drogach w Złotoryi i okolicy. Doszło aż do 4 kolizji, w tym jednego dachowania. Szczęście w nieszczęściu – rannych nie było, skończyło się tylko na strachu.
Pierwsze zgłoszenie dyżurny straży pożarnej odebrał już przed godz. 8. Jak informuje portal „zlotoryja112”, na ul. Grunwaldzkiej kierowca osobowego forda prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, wpadł w poślizg i uderzył w przydrożny mur. Poza pojazdem w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Strażacy zabezpieczyli miejsce kraksy, odłączając akumulator w rozbitym pojeździe, usunęli też rozlane na jezdni płyny eksploatacyjne.
Zaledwie 20 minut później doszło do kolejnego zdarzenia drogowego – tym razem na trasie wojewódzkiej 328, na odcinku Jerzmanice Zdrój-Nowa Ziemia. Dachował tam samochód osobowy. Tym razem również obyło się bez rannych, kierowca pojazdu opuścił go jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych. Strażacy, by zminimalizować ryzyko pożaru, odłączyli akumulator. Droga podczas akcji ratowniczej była zablokowana.
Na tej samej trasie, tyle że kilka kilometrów dalej, w Nowym Kościele, miała miejsce trzecia tego dnia kolizja. Zderzyły się 2 pojazdy: bus oraz ciężarówka. I w tym przypadku nikt nie został poszkodowany. Przyczyny kolizji ustala złotoryjska policja.
W piątek późnym popołudniem na „garbatym moście” w Uniejowicach czołowo zderzyły się 2 samochody osobowe: volkswagen passat i bmw. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było nieustąpienie pierwszeństwa przez jeden z pojazdów. Strażacy odłączyli akumulatory w rozbitych autach i usunęli z jezdni rozlane płyny eksploatacyjne. I tym razem nikt nie został poszkodowany.
We wszystkich zdarzeniach interweniowała złotoryjska PSP, której pomagali strażacy z jednostki OSP Zagrodno.
fot. zlotoryja112/Piotr Siwak Vicaro, Damian Zajdel