Zakaz zatrzymywania się po obu stronach ulicy Górniczej utrzymany – Urząd Miejski w Złotoryi uznał, że to bezpieczniejsze rozwiązanie niż to, które funkcjonowało w latach poprzednich. Część mieszkańców jest jednak temu przeciwna.
Zakaz obowiązuje od skrzyżowania z ul. Tadeusza Kościuszki do połączenia z ul. Nad Zalewem (od numeru 1 do 25). Został wprowadzony na początku ubiegłego roku, gdy rozpoczęła się budowa ronda. Inwestycja na pl. Władysława Reymonta wymusiła zamknięcie górnego odcinka ul. Kościuszki, więc znaczna część ruchu samochodowego między dolną Złotoryją i osiedlami mieszkaniowymi w górnej części miasta przeniosła się właśnie na Górniczą. Chodziło więc o to, żeby parkujące wzdłuż ulicy auta nie powodowały zatorów. I tak też się stało po wprowadzeniu zakazu zatrzymywania się – Górniczą zaczęło się jeździć płynniej.
Budowa ronda zakończyła się na przełomie października i listopada. Ale zakaz został utrzymany. Złotoryjski ratusz uważa, że się sprawdził. Dlatego wprowadzono go na stałe. Procedura zmiany organizacji ruchu sankcjonująca tymczasowe rozwiązanie została przeprowadzona pod koniec roku.
Burmistrz Robert Pawłowski jest świadomy, że zakaz ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Podkreśla jednak, że przeważyły względy bezpieczeństwa. Wcześniej dochodziło bowiem do wielu niebezpiecznych sytuacji na Górniczej. Najczęściej przy przedszkolu, gdzie ulica jest zbyt wąska, by można się było minąć swobodnie, gdy pod placówką stał długi rząd samochodów. Ominięcie zaparkowanych pojazdów stwarzało o tyle problem, że przez załamanie terenu nie widać było aut nadjeżdżających z naprzeciwka. Ci, którzy jechali z dołu Górniczej, nie zawsze chcieli czekać i zdarzało się, że wjeżdżali na chodnik, i to przy pełnej prędkości.
– Trudno o rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich mieszkańców. Jedni chcą, by zakaz został utrzymany, inni żądają, by go znieść. W tej sytuacji wybieram bezpieczeństwo. Bo z pewnością teraz na ul. Górniczej jest bezpieczniej niż było w poprzednich latach. Względy bezpieczeństwa przemawiają więc za tym, by zakaz zatrzymywania został utrzymany – tłumaczy burmistrz Pawłowski.
Przeciwna zakazowi jest m.in. część złotoryjan, których dzieci uczęszczają do Przedszkola Miejskiego nr 2. Nie mogą się w tej chwili zatrzymać pod placówką, by zaprowadzić swoją pociechę na zajęcia. Po drugiej stronie barykady są jednak rodzice, którzy nie korzystają z samochodu w drodze do przedszkola. Wskazują, że ci zmotoryzowani nie szanują przepisów dotyczących parkowania i przy placówce był chaos komunikacyjny. Często zastawiali choćby przejście dla pieszych przy przedszkolu, powodując zagrożenie dla dzieci z niego korzystających.
Problem z zakazem mają też właściciele gabinetów lekarskich znajdujących się przy Górniczej. Jak wynika z naszych informacji, jeden z nich skarży się, że pacjenci korzystający z ich usług nie mają gdzie zaparkować. Burmistrz odbija jednak piłeczkę i zauważa, że gdy samochody zatrzymywały się przed gabinetami, mieszkańcy budynku wielorodzinnego po drugiej stronie ul. Górniczej mieli z kolei trudności z wyjazdem ze swojego podwórka. – Teraz sygnalizują, że ten problem się wreszcie skończył. A pacjenci mogą przecież parkować na sąsiednich ulicach, np. Szpitalnej, gdzie zakaz nie obowiązuje – dodaje Robert Pawłowski.
Czy zakaz zatrzymywania na ul. Górniczej (na odcinku od numeru 1 do 25) powinien być utrzymany? Zachęcamy do uczestnictwa w naszej sondzie.