Szału nie było. Mowa o publiczności na sobotnim koncercie Sekcji Rapu, która nad zalew po prostu nie trafiła. A szkoda, bo ambitne i wpadające w ucho piosenki przemkowskiego bandu mogły się podobać fanom różnych gatunków muzycznych.
Zespół gra tak totalną mieszankę dźwięków (łącząc chociażby rockowe partie z rytmami reggae oraz lekko jazowymi wstawkami dętymi), że chyba każdy, kto lubi poeksperymentować z dobrą muzyką, mógł znaleźć w ich występie coś dla siebie. W siedmioosobowym zespole są zarówno perkusja (Andrzej Drewniak) i gitary: elektryczna (Łukasz Gręźlikowski) oraz basowa (Ireneusz Kukiełka), jak i trąbka (Dariusz Domański) oraz skrzypce (Ramona i Natalia Boczniewicz). Taki skład zapewniający bogatą warstwę instrumentalną plus refleksyjne teksty, które popłynęły ze sceny nad zalewem, z pewnością nie kojarzyły się z muzyką jarmarczną. Zresztą zespół ma już na swoim koncie sukcesy na ambitnych festiwalach muzycznych. – Co mamy wam zagrać, żeby było was tu więcej? – pytał z desperacją Andrzej Dziamba, rapujący wokalista grupy, patrząc na kilkudziesięcioosobową widownię.
Podczas godzinnego koncertu Sekcja Rapu zagrała zarówno starsze piosenki, m.in. wpadający w balladę utwór „Bóg” z mocnym, charakterystycznym finałem na trąbce, jak i te promujące najnowszą, trzecią już płytę zatytułowaną po prostu „3”. Na deser, jakby z przekory, zostawił piosenkę z terapeutycznym przekazem: „To nie koniec”, która znajduje się na listach przebojów regionalnych stacji radiowych i w której partie wokalne porywająco wykonuje skrzypaczka Natalia Boczniewicz.
Co ciekawe, kilku członków zespołu ma korzenie łemkowskie („Przemków to stolica Łemków” – tłumaczył ze sceny wokalista). Muzycy od nich nie uciekają. Mają w swoim repertuarze poruszający i odważny, a zarazem bardzo dojrzały utwór pt. „Łemek” z pięknym skrzypcowym motywem na ludową, nieco bałkańską nutę. Zaczęli też śpiewać w języku dziadków. Dwie takie piosenki można było usłyszeć na złotoryjskim koncercie Sekcji Rapu, w tym tę o dość symptomatycznym tytule: „Srał was pes”.