W kontekście trwającego ponad 9 dób pożaru opon w Wilkowie na władze samorządowe wylała się fala krytyki i hejtu. Jak się okazuje – niesłusznie.
Strażacy bronią wójta. Uważają, że bardziej zaangażowanego w sprawy gminy urzędnika chyba nie ma. Wójt 3 razy dziennie jeździ do Wilkowa, wspólnie ze starostą stara się zapewnić strażakom wszystko, czego im potrzebują w zakresie logistyki.
Wójt także uważa, że ta krytyka, która wylała się na forach internetowych pod adresem władz gminy, jest niesłuszna. – Nie czuję się winny tej sytuacji – mówi i uważa, że podjął wszelkie kroki, jakie mógł, żeby zainteresować problemem nagromadzenia opon odpowiednich decydentów.
Pozwolenia na przetwarzanie odpadów i składowanie ich wydawały inne instytucje: odpowiednio marszałek województwa dolnośląskiego i starostwo powiatowe. Urząd gminy wydał w 2012 r. decyzję ustalającą środowiskowe uwarunkowania dla przedsięwzięcia, czyli zakładu produkcji sadzy i oleju pirolitycznego.
Wszystko funkcjonowało bez problemu do 2020 r., gdy w styczniu wybuchł pierwszy pożar. W maju 2022 r. miał miejsce kolejny, dużo poważniejszy (pisaliśmy o nim TUTAJ).
W tym czasie były przeprowadzane kontrole Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i Państwowej Inspekcji Pracy, które dopuszczały dalsze funkcjonowanie zakładu.
– Po pierwszym pożarze pewne rzeczy mnie zaniepokoiły, bo to zdarzenie ograniczyło ich produkcję, natomiast dalej były przyjmowane odpady gumowe. Zacząłem wtedy wysyłać pisma do WIOŚ, do starostwa, nawet na policję, prosząc, żeby kontrolowali, bo mam sygnały, że nadal są przywożone odpady. Otrzymywałem w odpowiedzi różne pisma. Nie chcę polemizować z tym, co w tych pismach było, ale wiem, że rozpoczęły się pewne procedury. Nie było bezczynności administracyjnej. Widziałem, że to idzie w złym kierunku i informowałem o tym odpowiednie instytucje. To nie jest tak, że teraz po pożarze jesteśmy mądrzy. Procedury rozpoczęły się już 2 lata temu. Wybuch w maju 2022 r. przyspieszył to wszystko, a starosta od początku tego roku rozpoczął różne działania, żeby tego procederu zaniechać. Natomiast uważam, że firma, biorąc pod uwagę ilość, składowała opony nielegalnie. Ja nie mogłem osobiście nikomu nic zakazać. Po wybuchu w maju zeszłego roku nadzór budowlany wydał decyzję zakazującą dalszej przeróbki. Jednak procedury trwały długo. Firma PSF Energia odwołała się. Wojewódzki inspektor uchylił częściowo decyzję PINB-u. Uważam, że można składować opony, ale nie w takiej ilości, żeby się przesypywały (ciężarówki przyjeżdżały i wysypywały opony pod bramą. Jeden z takich transportów udało się pracownikom Urzędu Gminy i policji powstrzymać. A ile takich nie zostało zatrzymanych? – dop. red.). Za dużo tego było. Od tego jest WIOŚ i służby starostwa, żeby określiły normy dotyczące składowania opon. To nie my wydawaliśmy decyzję na ich składowanie – mówi wójt Tymczyszyn, który na pytanie czy była możliwość, żeby gmina to w przeszłości zablokowała, nie wydając decyzji środowiskowej, odpowiada – Może w 2012 roku można to było zrobić. Ale w tamtych czasach potrzeba było nowych miejsc pracy. Takie zakłady są potrzebne, żeby przerabiać odpady gumowe, których jest coraz więcej.
Przed wydaniem decyzji został zorganizowany wyjazd na Górny Śląsk, żeby zapoznać się w innym zakładzie, jak działa taka instalacja. Zakład w Wilkowie funkcjonował przez kilka lat bez problemów. Ale zaczęli zmieniać technologię (używać innego gazu i oleju, zamiast gazu propan-butan i oleju napędowego, a on ma inne parametry, inne temperatury przetwarzania) i to zaczęło utrudniać życie mieszkańcom (mówiąc krótko – zaczęło śmierdzieć). A w końcu doprowadziło prawdopodobnie do serii awarii i wypadków.
Wójt uważa, że niektórzy mieszkańcy są winni takiemu stanowi rzeczy. Nawet na placu, gdzie odbywa się nauka jazdy, pełno tych opon leżało, bo niektórzy jechali na Lenę i wyrzucali pod zakładem. Teraz wszyscy szukają winnych, a sami się do tego przeładowania przyczynili. Jan Tymczyszyn nie chce takiego zakładu na terenie swojej gminy. – Po co mi to? Ani z tego podatków nie ma, ani innych korzyści. Nie płacą nic w tej chwili. Po kupnie od KGHM-u prawa do wieczystego użytkowania gruntu to nawet deklaracji podatkowej nie złożyli, mimo wezwań urzędu gminy – mówi wójt.
Władzom samorządowym zarzuca się, że pozwalają na funkcjonowanie składowiska opon. A przecież to nie jest żadne składowisko, tylko zakład pirolizy. Nie mamy składowiska na terenie powiatu. Te opony to nie odpad, tylko materiał do pirolizy, który jest gromadzony, a następnie powinien być przerabiany. Niestety co najmniej od maja 2022 r. nie jest przerabiany, gdyż instalacja uległa awarii.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że podczas sztabu kryzysowego, który zebrał się tydzień temu w starostwie, prokurent reprezentujący zarząd PSF Energii zadeklarował, że firma będzie robić wszystko, aby uruchomić przetwarzanie opon. Prokurent dostał sygnał, że społeczeństwo ma dosyć tego zakładu, powiedział jednak, że jest gotów zrobić konsultacje społeczne. Generalnie wszystkie służby są za tym, żeby nie dopuścić do ponownego uruchomienia zakładu i żeby coś zrobić ze składowaniem opon. Starosta ponoć nie krył swojej irytacji, a spotkanie miało nerwowy przebieg.
Podczas jednego z czterech sztabów właściciel zakładu pirolizy zobowiązał się do dostarczania posiłków dla strażaków biorących udział w akcji gaśniczej, ale po jednym dniu zrezygnował. Tak samo obiecał dostarczyć ciężki sprzęt, jednak nadal tego nie zrobił.
Zakład stanowi spore utrapienie dla strażaków. To już trzecie bardzo uciążliwe zdarzenie w ciągu trzech lat. Tragiczne było poprzednie, w maju 2022 r., bo zmarł (po kilku dniach w szpitalu) ranny pracownik. Teraz strat ludzkich nie było. Wtedy jednak pożar miał ograniczony zasięg, mimo że doszło do wybuchu.
Strażacy obawiają się, że po zakończeniu akcji gaśniczej mnóstwo opon będzie ugaszonych. Kto będzie ich pilnował, żeby nie doszło do ponownego pożaru? – Jeśli cudownym zbiegiem okoliczności trafi tam piorun, to się dopali. Bo tam zostanie jeszcze dużo niespalonego materiału – mówią.
Z terenu gminy wiejskiej od przynajmniej 1,5 roku do zakładu w Wilkowie nie trafiła żadna opona. Jednak miasto jeszcze w tym roku przekazywało do utylizacji opony z PSZOK-u.
Wiemy już od kiedy i w jaki sposób tematem zajmował się wójt. A jak wygląda sprawa podejścia starosty? Wiesław Świerczyński w ostatnich dniach wycofał decyzję o składowaniu, gdyż są w niej uchybienia. Jednak już o wiele wcześniej wszczął pewne procedury.
- 26 kwietnia 2023 r. starosta wystosował pismo do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatura w Legnicy z prośbą o przeprowadzenie kontroli, ze względu na napływające informacje o nieprawidłowym magazynowaniu opon na terenie Zakładu Produkcji Sadzy Technicznej i Oleju Pirolitycznego w Wilkowie.
- 17 maja do starosty wpłynęło pismo Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Złotoryi w przedmiocie przeprowadzonej w dniu 16 maja kontroli nieodpowiedniego stanu technicznego budynków produkcyjno-biurowych wchodzących w skład kompleksu zakładu, podczas której zaobserwowano nagromadzenie znacznie większej ilości opon i komponentów gumowych.
- 19 maja, ze względu na pisemne informacje od PINB oraz gminy Złotoryja dotyczące znacznego nagromadzenia odpadów gumowych, pracownicy starostwa dokonali wizji lokalnej otoczenia zakładu.
- 22 maja upoważnieni przez starostę pracownicy, w obecności złotoryjskiej policji oraz strażaków, przeprowadzili na terenie zakładu kontrolę w zakresie przestrzegania przepisów ustawy o odpadach oraz zapisów obowiązujących decyzji. Z kontroli sporządzono protokół, w którym zawarto opis stanu faktycznego miejsc i sposobu magazynowania odpadów gumowych oraz stwierdzone naruszenia i nieprawidłowości, a który kolejno przesłano do spółki i jej pełnomocnika. Jeszcze tego samego dnia wysłano do przedsiębiorcy pismo wzywające do natychmiastowego zabezpieczenia terenu przed dostępem osób trzecich.
- 24 maja starosta wystosował wniosek do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatura w Legnicy o podjęcie działań w związku z naruszeniem przez Podmiot PSF Energia Sp. z o.o. przepisów ustawy o odpadach, załączając przy tym protokół kontroli oraz pisma wójta gminy Złotoryi i PINB w Złotoryi.
- 25 maja starosta złożył do Prokuratury Rejonowej w Złotoryi zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa o czyn z art. 183 § 1 k.k.
- 29 maja wezwano pisemnie spółkę do niezwłocznego zaniechania przyjmowania transportów z odpadami oraz uporządkowania terenu zakładu w terminie 14 dni, pod rygorem wszczęcia postępowania w sprawie cofnięcia zezwolenia na przetwarzanie odpadów. Firma PSF Energia Sp. z o.o. nie podjęła kroków zmierzających do uprzątnięcia terenu oraz w dalszym ciągu prowadziła składowanie odpadów. Jednocześnie wezwanie przekazano do wiadomości Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatura w Legnicy oraz marszałka województwa dolnośląskiego.
- 7 czerwca odbyło się spotkanie starosty z przedstawicielami gminy, PINB oraz przedstawicielem spółki. Na spotkaniu prokurent spółki zobowiązał się do podjęcia prac zabezpieczających i porządkowych na terenie zakładu oraz składania cotygodniowych raportów z podjętych prac.
- 14 czerwca otrzymano pismo Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatura w Legnicy, w którym poinformowano starostę złotoryjskiego o wydaniu w dniu 3 kwietnia 2023 r. decyzji administracyjnej wymierzającej spółce administracyjną karę pieniężną za gospodarowanie odpadami gumowymi niezgodnie z posiadanymi zezwoleniami, jednocześnie wnosząc o złożenie stosownych wyjaśnień w przedmiocie objętym sprawą.
- 17 czerwca starosta został poinformowany o pożarze, po czym udał się do KP PSP, gdzie Komendant przedstawił mu informacje dotyczące pożaru, bieżące działania gaśnicze oraz zapotrzebowanie strażaków na wodę i posiłki, które zostało wykonane. Starosta w tym samym dniu zwołał Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego i udał się na miejsce pożaru. Na miejscu pojawiła się specjalistyczna grupa ekologiczno-chemiczna z Wołowa i Legnicy, która badała zanieczyszczenie powietrza. Na miejscu zdarzenia pojawili się również przedstawiciele Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska z Delegatury w Legnicy. Poinformowano także telefonicznie starostę jaworskiego oraz wójta gminy Męcinka o pożarze.
- 18 czerwca starosta, jako przewodniczący sztabu kryzysowego, wizytował teren pożaru, gdzie komendant KP PSP w Złotoryi zdawał raporty z zakresu przeprowadzanych działań i bieżącej sytuacji akcji gaśniczej.
- 19 czerwca w starostwie powiatowym zorganizowano spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele starostwa, gminy Złotoryi, Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Złotoryi, Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Delegatura w Legnicy oraz Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego, a także prokurent spółki.
- Zawiadomieniem z dnia 19 czerwca starosta wszczął z urzędu postępowanie administracyjne w przedmiocie cofnięcia bez odszkodowania zezwolenia na przetwarzanie odpadów w Zakładzie Produkcji Sadzy i Oleju Pirolitycznego w Wilkowie.
Tematem zainteresowany jest także burmistrz Robert Pawłowski, który wysłał do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu prośbę o przedstawienie informacji na temat podjętych do tej pory oraz planowanych działań związanych z przeciwdziałaniem składowania opon na terenie zakładu PSF Energia w Wilkowie. Teraz ratusz czeka na odpowiedź.
Burmistrz wysłał również pismo z pytaniami do urzędu gminy. Z odpowiedzi, jakie uzyskał dowiadujemy się m.in., że zezwolenie na zbieranie i składowanie odpadów wydaje starostwo powiatowe, a na ich przetwarzanie marszałek województwa. W odpowiedzi pojawiła się także ciekawa informacja, że 12 maja 2023 r. pracownicy urzędu gminy uczestniczyli z policją przy interwencji nielegalnego rozładunku odpadów w postaci opon samochodowych. Okazało się, że transport z odpadami pochodzi z Niemiec.
fot. Michał Kowalski/Złotoryja 112