Ile razy można okrążyć złotoryjską starówkę w pół godziny? Okazuje się, że aż cztery. Nie, nie samochodem – na nogach, biegiem. Takiej sztuki potrafią dokonać najlepsi biegacze, którzy wystartowali w sobotę przed południem w trzeciej edycji Złotej Dychy rozgrywanej w ramach Dni Złotoryi.
To był dobry dzień do biegania po Złotoryi. Na obu dystansach, 5 i 10 km, pobity został rekord trasy. Dodajmy: bardzo trudnej trasy, która przez liczne podbiegi (na każdej dwuipółkilometrowej pętli są aż 3), zakręty i zmiany nawierzchni stanowi nie lada wyzwanie dla biegaczy. Dowód? – Najlepsi zawodnicy, którzy startując gdzie indziej na 10 km, regularnie schodzą poniżej 30 minut, w Złotoryi nie mogą na razie do takiego wyniku się nawet zbliżyć – uśmiecha się Adam Skórka, pomysłodawca i organizator zawodów.
Rekord w przypadku Złotej Dychy, na trasie, która skądinąd ma certyfikat PZLA, to 32 min. i 10 sek. Ustanowił go dzisiaj Rusłan Pechnikov, Ukrainiec mieszkający w Gdyni. Wyprzedził o 28 sek. Kamila Makosia z Bolesławca, który był dotąd „królem Złotej Dychy” – zwyciężył w obu dotychczasowych edycjach imprezy. Przegrał zawody, choć tym razem pobiegł o ponad pół minuty szybciej niż w 2018 r., gdy ustanawiał dotychczasowy rekord trasy. Trzeci przybiegł Jan Kaczor z Wałbrzycha, z czasem 32:46. Jako siódma linię mety przekroczyła pierwsza z kobiet, Beata Michałków z Jeleniej Góry (37:21), która także wygrywała już w Złotoryi. Zaraz za nią zawody zakończył Maciej Dawidziuk, najlepszy złotoryjanin na 10 km (37:26). Druga z pań na mecie, Dagmara Owczarek, miała czas 42:43, trzecia – Kamila Żołędziewska – równe 44 min.
Na krótszym, 5-kilometrowym dystansie swój własny rekord poprawił o ponad pół minuty Krzysztof Tschirch z Jeleniej Góry, który z dwiema pętlami po złotoryjskiej starówce uwinął się w 16 min. i 3 sek. Przez długi czas biegł razem z Arkadiuszem Wielgusem i Łukaszem Garlińskim, ale na drugiej pętli włączył wyższy bieg i pierwszego rywala wyprzedził o 21 sek., a drugiego o 32 sek.
– Przyjechałem tu po 4 latach z nadzieją na poprawę swojego rekordu i się udało. Trasa była naprawdę bardzo wymagająca, przedostatni kilometr wyszedł mi 3:01, a ostatni ok. 3:25, więc podbieg był megamocny – podsumował zwycięzca, który na mecie aż przykucnął, by złapać oddech.
Wśród pań najlepsza dziś była Hanna Rabiej-Olszewska z Chojnowa (23:22), drugie miejsce zajęła Anna Gordijenko (23:31), a trzecie Agnieszka Iwanowska (24:53).
Złotoryjanie na 5 km byli gościnni. Jako pierwszy z nich na mecie pojawił się Andrzej Cukrowski (22:31 i 13 m.), u kobiet szóstą lokatę zajęła Anna Kubów (26:16).
Medale najlepszym biegaczom wręczali Anna Mrozek, jedna ze współorganizatorek imprezy, oraz burmistrz Robert Pawłowski i jego zastępca Paweł Kulig. Dekoracji było sporo, ponieważ puchary otrzymywała pierwsza trójka w każdej kategorii wiekowej. Organizatorzy wyróżnili też najmłodszą uczestniczkę biegu i najstarszego uczestnika. Z kolei najszybsi w kategorii open mogli liczyć na premie pieniężne.
Dzisiejszy bieg miał również wymiar charytatywny. Przed startem dłuższego dystansu odbyła się aukcja pierwszego numeru startowego. Wylicytował go Piotr Korczak, nauczyciel ze złotoryjskiej „jedynki”. Dochód z licytacji był przeznaczony na rehabilitację kilkuletniego Piotrusia cierpiącego na dystrofię mięśniową.
Złota Dycha powróciła do kalendarza biegowego po 4 latach. W trzeciej edycji wzięło udział 232 zawodników: 54 na 5 km i 178 na 10 km.