Lodówka społeczna na targowisku miejskim ma się zapełniać w każdy ostatni piątek miesiąca świeżą dostawą żywności. Zobowiązała się do tego firma Sika Automotive ze złotoryjskiej strefy ekonomicznej. – Fantastyczny pomysł, czekamy na podobny gest ze strony kolejnych przedsiębiorców – cieszy się Iwona Pawlus, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Złotoryi.
– Chcemy raz w miesiącu, w każdy ostatni piątek, uzupełniać lodówkę społeczną, która jest umiejscowiona na targowisku. Mamy nadzieję, że w ten sposób pomożemy najbardziej potrzebującym mieszkańcom, że polepszy to jakość życia naszej lokalnej społeczności – mówią Anna Maciejska-Gudz i Beata Janiszewska-Sobota z Sika Automotive Złotoryja.
Jak tłumaczą, ich firma zamierza się od tego roku położyć większy akcent na działania prospołeczne. – Wszystkie oddziały koncernu na terenie całego świata angażują się w takie społeczne inicjatywy. Jeden z naszych pracowników wpadł na pomysł z zaopatrywaniem lodówki w Złotoryi, uznaliśmy, że to będzie pożyteczne, więc jesteśmy tu dziś – dodają przedstawicielki Siki. – To dopiero początek, bo zamierzamy ruszyć z całą serią projektów. Mamy w planach m.in. wspieranie Domu Dziecka w Wilkowie. Chcielibyśmy, żeby lokalna społeczność poznała lepiej naszą firmę, że Sika istnieje, działa i jest otwarta.
W piątek żywnością o wartości kilkuset złotych udało się zapełnić wszystkie półki lodówki. Trafiły do niej głównie produkty z dłuższym terminem przydatności do spożycia, m.in. warzywa w puszkach, dżemy, konserwy mięsne, przeciery, gotowe dania w słoikach, jajka czy soki. – Mam nadzieję, że trafimy z gustami – uśmiechały się panie Anna i Beata. Prawdopodobnie im się to udało, bo… w sobotę rano lodówka była już pusta.
Lodówka społeczna na targowisku funkcjonuje już piąty rok. Z różnym skutkiem, jak zaznacza Iwona Pawlus, szefowa MOPS-u, który nadzoruje tę inicjatywę. – Mamy zarówno pozytywne sygnały, jak i takie, że nawet osoby, które z tego korzystają, nie potrafią zachować higieny, że np. ugryzą jabłko i wyrzucą resztę. Nie cała żywność też schodzi, czasem zostają owoce czy warzywa, które nie nadają się do spożycia i trzeba to zutylizować – mówi.
– Są mieszkańcy, którzy przynoszą żywność, w szczególności w okresie świątecznym, kiedy w domach jest jej więcej i zostaje. Dzielą się posiłkiem, przynoszą zupy w słoikach. Złotoryjanie pięknie na przykład zareagowali na nasz apel przed ostatnią Wielkanocą i po świętach tego świątecznego posiłku w lodówce nie brakowało, co potwierdza zarządca targowiska. Regularnie zaopatruje też lodówkę pan Andrzej Radecki, który dowozi żywność pozyskiwaną przez Stowarzyszenie Hortus – podkreśla dyrektorka MOPS-u.
Jak ocenia inicjatywę Siki? – Fantastyczny pomysł, cieszy mnie to bardzo. Liczę, że inne firmy z terenu miasta też się chętniej zaangażują i podejmą podobne działania – dodaje.
O czystość w lodówce dbają panie z Klubu Seniora. – Z tej lodówki korzystają przede wszystkim osoby bezdomne. To ważny gest, żeby pomóc tym ludziom, żeby nie byli głodni. Trzeba ją jednak co jakiś czas wyczyścić, zdezynfekować, żeby była przystosowana do celów spożywczych, bo czasem się wybrudzi – tłumaczy Bożena Gładysz z Klubu Seniora+ w Złotoryi.
Przypomnijmy, że inicjatywie lodówki społecznej przyświeca bardzo szczytny cel – działa pod hasłem: „Podziel się posiłkiem”. – Nie wyrzucajmy jedzenia do śmieci, tylko przynośmy zdatne do spożycia produkty na targowisko – apeluje Pawlus. – Nie marnujmy żywności, dzielmy się produktami spożywczymi bądź przygotowanym już posiłkiem z osobami, które są ubogie, które nie mają dostępu do tego. Zachęcamy wszystkich, zarówno darczyńców, jak i osoby potrzebujące, do tego, żeby korzystać z tej lodówki.