Stare pocztówki, mapy, butelki, a nawet wieszak na ubrania można oglądać w wirtualnym muzeum, które na FB założył (w lutym br.) złotoryjanin Piotr Klimaszewski.
Założyciel muzeum jest jedynym administratorem i udostępnia wyłącznie swoje zbiory.
Skąd twoje zainteresowanie historią Złotoryi?
– Zaczęto się banalnie. Miałem inne hobby i przypadkowo, chyba w roku 2008 wpadł mi w ręce zestaw kilku widokówek, w tym z Wojcieszowa. Kolega z pracy zbiera Wojcieszów, więc mu dałem tę widokówkę, a on dał mi Goldberg. I tak się zaczęło. Teraz widokówek z naszego miasta mam 800 – mówi Piotr Klimaszewski.
Złotoryjanin przez lata zbierał tylko widokówki, a inne rzeczy pomijał. Na szczęście doszło do tego, że przez kilka miesięcy nie znalazł żadnej, więc kupił butelkę po piwie z browaru Oswalda Neumanna. I… znowu się zaczęło (butelki, dzwonki rowerowe, wszelkiego rodzaju szkło, mapy, grafiki, itp. Wszystko co posiada napis Goldberg). Ostatnio zainteresował się złotoryjskim srebrem.
W jakim celu założyłeś wirtualne muzeum?
– Chcę przybliżyć naszą historię obecnym i przyszłym mieszkańcom. Początkowo udostępniałem posty na kilku złotoryjskich stronach, ale były one rozproszone i gubiły się wśród innych wiadomości. Przez rok publikowałem te posty i w końcu postanowiłem je uporządkować. Tak powstało wirtualne muzeum. Na chwilę obecną mam 800 widokówek i wiele innych rzeczy. Myślę, że wszystkiego jest około 1000 – mówi pasjonat.
Gdzie znajdujesz informacje na temat historii naszego miasta?
– Szukam ich u miłośników Goldbergu. Nieraz zamęczałem pytaniami Romana Gorzkowskiego i Alfreda Michlera, za co im serdecznie dziękuję. Wiele informacji trafia do mnie zupełnie przypadkowo, np. o złotoryjskich złotnikach.
Czy łatwo prowadzić taką stronę?
– Nie jest najgorzej, ale problemem zawsze jest tłumaczenie. Osoby, które mi pomagają, nie zawsze mają czas, a większość dokumentacji jest w języku niemieckim.
Zapewne wersja w internecie to nie koniec planów?
– Nie ukrywam że marzy mi się wydanie albumowe.
Wirtualne muzeum złotoryjskie można odwiedzić TUTAJ.
Jeśli wśród naszych czytelników znajdują się osoby, które zechciałyby pomóc złotoryjaninowi w tłumaczeniu różnych dokumentów oraz w wydaniu wersji drukowanej, to zachęcamy do kontaktu z nim za pomocą profilu muzeum.