Polskiego noblistę i francuskiego generała z epoki napoleońskiej będą miały za patronów dwie nowe ulice w Złotoryi. Uchwały o nadaniu im nazw przyjęli na ostatniej sesji radni miejscy. Jedna przeszła bez kontrowersji, przy drugiej ich nie brakowało.
Pierwsza to ulica Czesława Miłosza. To prawa odnoga (idąc od centrum miasta) ul. Broniewskiego. Leży zaraz za kościołem św. Józefa Robotnika. Dwa budynki mieszkalne, które tu wybudowano w ostatnich latach, przypisane zostały do ul. Broniewskiego, dwa kolejne są w budowie i czekają na numer. Jednak ich odnalezienie po adresie sprawia wiele problemów.
– Ludzie spoza tego rejonu miasta błądzili, po budynki znajdują się na ul. Broniewskiego, ale stoją zupełnie z boku – tłumaczy Jacek Janiak, naczelnik Wydziału Architektury Geodezji i Rozwoju Miasta w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
Z inicjatywą nadania odrębnej nazwy krótkiej uliczce wyszli sami mieszkańcy. – Od nich też wyszła propozycja, aby zachować konwencję i nazwać ją imieniem Czesława Miłosza, bo obok jest już ulica poświęcona innemu poecie, czyli Władysławowi Broniewskiego – dodaje Janiak.
Na mapie Złotoryi pojawi się też ulica Generała Martiala Vachota. To francuski oficer z armii napoleońskiej, który był jednym z dowódców podczas bitwy o Złotoryję w dniu 23 sierpnia 1813 r. Prowadził do walki 3. Pułk Piechoty Legionu Irlandzkiego Cudzoziemskiego, w którym bili się Polacy. Jedenastu z nich okryło się chwałą, otrzymując order od Napoleona, ale sam generał zginął w walkach pod Kostrzą. Został pochowany gdzieś na polu pomiędzy wzgórzem a folwarkiem stojącym na dzisiejszej ul. Leszczyńskiej. Jego grobu nie odnaleziono. O śmierci Vachota można przeczytać m.in. na tablicy pamiątkowej, poświęconej bitwie o Złotoryję, która od 2015 r. stoi u zbiegu ulic Leszczyńskiej i Bukowej.
Z propozycją uhonorowania generała i nadania jego imienia jednej ze złotoryjskich ulic wyszedł propagator tamtego okresu historii miasta Cezary Skała, organizator biwaku napoleońskiego. Ratusz przystał na nią i zdecydował, że Vachot będzie patronował przedłużeniu ulicy Strefowej, biegnącemu w kierunku Kostrzy.
Vachot nie spodobał się jednak wszystkim radnym. Na komisji gospodarczej w zasadzie „poległ” w Złotoryi po raz drugi. Pięciu jej członków było za nadaniem jego imienia złotoryjskiej ulicy, ale aż siedmiu przeciw. Podczas sesji generała bronił Robert Pawłowski. – Dbałość o naszą historię powinna być dla nas powinnością. Bardzo mało mamy takich miejsc, gdzie możemy bezpośrednio odnieść do polskości na tych terenach. To postać zagraniczna, Francuz, ale on opowiada o historii, z którą ściśle była związana walka o niepodległość naszej ojczyzny – tłumaczył burmistrz. Przeciwny uchwale był m.in. Waldemar Wilczyński. – Fizycznie tej ulicy nie ma, nawet drogi nie ma gruntowej. To tylko działka w tej chwili – tłumaczył. Vachota skreśliły również Irena Mundyk i Agnieszka Zawiślak. – Ciężka nazwa, trudna do wypowiedzenia, do napisania. Nikt tam teraz nie mieszka, ale jak zamieszka, to będzie problem, trzeba będzie zmieniać – uważa ta ostatnia.
Ostatecznie nazwę ulicy przyjęto 9 głosami. Dodajmy, że ul. Vachota przecina teren przemysłowo-usługowy. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, w przyszłości po obu jej stronach mogą stanąć zakłady produkcyjne.