Wystartowali pierwsi dorośli uczestnicy 8. Biegu Szlakiem Wygasłych Wulkanów. Dzisiejszy bieg na 7 km można uznać za przedsmak jutrzejszego biegu głównego. Nie znaczy to wcale, że zawodnicy mają jakąś taryfę ulgową na trasie. Wręcz przeciwnie, wystarczy popatrzeć na zdjęcia.
Betonowe tunele i zjazd po mokrej folii, skakanie po oponach, lina i uchwyty zwisające z wiaduktu, do tego kontenery zagradzające drogę, rzeka, kanały burzowe, ostre podbiegi w lesie, mokradło, wspinaczka na skały po metalowej drabince, nurkowanie w wodospadzie, a potem krzaki, tory, walący się wiadukt kolejowy, drewniane drabiny, wszystko w błocie i kurzu, wodzie i skwarze… To przepis na morderczą trasę biegu. I gwarancja niezapomnianej przygody. Bo tym właściwie stały się Wulkany – ekscytującą przygodą. Bez tabliczek z odliczaniem kilometrów na trasie, z niewiadomą, co kryje się za następnym zakrętem, z nurtującym pytaniem, jak daleko poniosła organizatora wyobraźnia…
Mirek Kopiński, twórca i dyrektor biegu, znakomicie połączył to, co dała nam natura, z tym, co przez lata w okolicach Złotoryi wypracował człowiek. To prawdziwy majstersztyk. By się o tym przekonać, trzeba jednak zajrzeć trochę dalej niż na złotoryjski zalew. Dopiero w okolicach Jerzmanic-Zdroju, na półmetku, doskonale widać skalę trudności trasy i ile wysiłku kosztuje jej pokonanie zawodników. Ostro dał im się we znaki zwłaszcza długi podbieg przed Jerzmanicami (bardzo selektywny, który właściwie ustalił kolejność na mecie). Biegacze się jednak na ekstremum nie skarżą. – O to przecież chodzi, żeby było trudno. Wtedy jest moc – można było dziś usłyszeć od wielu z nich. Nie do wiary, ale mówili to z uśmiechem na twarzy.
Ile zajmuje przebiegnięcie 7 km w takich warunkach? Najszybszemu dziś, Kamilowi Mańkowskiemu z Wrocławia (nr 501 na koszulce), zajęło to 57 minut i 41 sekund. Większość biegaczy potrzebowała jednak ok. dwóch godzin na dotarcie do mety, a nawet jeszcze więcej. Wśród pań najszybsza była Magdalena Wawrzyniak, kobieta żołnierz z Opola (nr startowy 515), która ma zamiar wystartować również w niedzielnym biegu na 13 km.
Przypomnijmy, że w niedzielę bieg finałowy wystartuje w Rynku o godz. 10:40. To będzie prawdziwy festyn biegowy, bo na trasie tradycyjnie nie powinno zabraknąć biegaczy przebranych w nietypowe jak na bieg terenowy stroje. Zapraszamy do kibicowania.