Zakończyła się 8. edycja Biegu Małego Zdobywcy Wulkanów. W błocie, wodzie i piachu prawie 200 dzieci zmagało się z jedną z najbardziej ekstremalnych tras w Polsce.
– To strasznie trudny bieg. Jestem okropnie zmęczony, ale było super – stwierdził kilka minut po dotarciu do mety 9-letni Maciek ze Złotoryi. Były wszystkie przeszkody, które po kolei odbierały siły młodym zdobywcom: przejście przez porozrzucane opony, zjazd ze ślizgawki, pokonywanie wpław Kaczawy, czołganie się pod siatką czy sławne, śmierdzące bajorko. To właśnie „smródka” sprawiała najwięcej problemów wszystkim dzieciom startującym w trzech kategoriach wiekowych. Większość zawodników nauczona doświadczeniami lat ubiegłych zabezpieczała swoje buty, przyklejając je… taśmą izolacyjną.
Młodzi złotoryjanie starali się jak mogli bronić honoru miasta i zajmować zaszczytne miejsca na podium. A nie było łatwo. Mimo wyczerpania nie odpuszczali i gnali przed siebie do mety.
Największy zachwyt i podziw wzbudziły jednak biegi przedszkolaków. Maluchy, podobnie jak ich starsi koledzy, pokonywali ślizgawkę, przechodzili przez opony czy taplali się w błocie. Większość z uśmiechem na twarzy, jednak niektórym dziewczynkom nie podobało się bagno, bo płacząc, nie chciały do niego wchodzić. I tu z opresji przedszkolaków ratowali rodzicie, którzy wspólnie ze swoimi pociechami walczyli z ekstremalną trasą do końca.
Ich zmagania można oglądać w naszej galerii. Serdecznie zapraszamy.