Jeszcze we wrześniu na ulicach Szczęśliwej i Mieszka I pojawi się nowa warstwa asfaltu. Dotychczasowa nawierzchnia nie nadaje się do odtworzenia po robotach ziemnych. Konieczne jest wybudowanie jezdni od nowa.
Jezdnie obu ulic są podziurawione po robotach związanych z budową kanalizacji deszczowej, które Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne prowadziło na zlecenie miasta jeszcze kilka tygodni temu. Wykonawca – jak zwykle w takiej sytuacji – miał uzupełnić braki w asfalcie po zakończeniu inwestycji. Jednak w trakcie prac, po rozkopaniu drogi na całej długości, okazało się, że nawierzchnia na Szczęśliwej i Mieszka I jest w bardzo złym stanie technicznym i nie nadaje się do odtworzenia.
– Warstwa asfaltu ma zaledwie od 1 do 4 cm grubości, przez co nośność jezdni jest zbyt mała. Nie spełnia ona podstawowych parametrów technicznych. Tymczasowa naprawa w takim wypadku jest bez sensu – tłumaczy Jacek Janiak, naczelnik Wydziału Architektury Geodezji i Rozwoju Miasta w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
Dlatego w ratuszu zdecydowano, że na obu ulicach jezdnia wykonana zostanie od nowa. Rozpoczęcie nieplanowanych wcześniej prac przesunęło się ze względu na przerwę wakacyjną w pracach rady miejskiej – w budżecie nie ma zapisanych na to zadanie środków i potrzebna jest decyzja radnych o ich przesunięciu. Powinna zapaść na najbliższej sesji.
Jeśli tak się stanie, do końca września na pow. ponad 2,5 tys. m kw. położona zostanie warstwa nośna asfaltu, która sprawi, że nawierzchnia będzie miała znacznie lepszy stan niż do tej pory. Druga warstwa, ścieralna, zostanie wykonana w przyszłym roku, razem z wymianą krawężników. Do tego czasu kierowcy korzystający ze Szczęśliwej i Mieszka I będą musieli poruszać się ostrożniej, gdyż w niektórych miejscach mogą wystawać z asfaltu studzienki.
– Nie możemy dokończyć nawierzchni w tym roku, bo na ulicach Szczęśliwej i Mieszka I do zrobienia są jeszcze przyłącza wodociągowe. W przypadku każdego z nich konieczne jest wycięcie fragmentu asfaltu o powierzchni 1 m kw., dlatego wyrzuceniem pieniędzy w błoto byłoby wykonanie docelowej nawierzchni przed tymi robotami – tłumaczy burmistrz Robert Pawłowski, który dodaje, że RPK nie miało ujętych przyłączy w tegorocznym planie finansowym. – Nie chcieliśmy forsować tej inwestycji ze względu na ograniczone możliwości finansowe spółki związane z modernizacją oczyszczalni ścieków. To mogłoby narazić przedsiębiorstwo komunalne na utratę płynności finansowej. Poza tym wykonanie przyłączy w tym roku miałoby wpływ na przyszłoroczne ceny wody – uważa burmistrz.
Dodajmy, że przy okazji inwestycji na Szczęśliwej i Mieszka I we wrześniu nowy asfalt ma się również pojawić na części ul. Wilczej, w pobliżu skrzyżowania z Mieszka I. To fragment, na którym nie były prowadzone roboty związane z budową kanalizacji deszczowej, ale jezdnia w tym miejscu równie pozostawia wiele do życzenia.
Nie będzie natomiast remontowany w najbliższym czasie odcinek jezdni w obrębie skrzyżowania Mieszka I z ul. Henryka Brodatego. Znajdują się tam rury wodociągowe z azbestocementu, które są do wymiany, w związku z czym zarówno skrzyżowanie, jak i całą ul. Brodatego, trzeba będzie rozkopać.
Inwestycja kanalizacyjna w rejonie Szkoły Podstawowej nr 3 prowadzona jest od jesieni ubiegłego roku. To uporządkowanie gospodarki wodnej i ściekowej na tym obszarze miasta, która przez wiele poprzednich lat była zaniedbywana. Magistrat odwrócił kierunek spływania wód opadowych: najpierw wybudował kanalizację deszczową w ul. Lubelskiej, a następnie podłączył do niej budynki przy ul. Wilczej, Szczęśliwej i Mieszka I, w tym gmach szkolny i halę Tęcza, które są największymi „producentami” deszczówki w tej części miasta. Złotoryja otrzymała na ten projekt dofinansowanie. Teraz woda opadowa ma spływać ul. Lubelską w kierunku Jerzmanic-Zdroju, a nie w dół miasta. To odciąży kanalizację deszczową w rejonie ulic Hożej, Tęczowej i Wiśniowej, gdzie do tej pory przy większych ulewach regularnie były zalewane posesje jednorodzinne.
– Konieczne było jak najszybsze rozwiązanie problemu zalewania mieszkańców w okolicach Wiśniowej. I to zadanie udało nam się zrealizować. Teraz zajmiemy się naprawą jezdni, ale żeby nie marnować pieniędzy publicznych, wykonamy ją w dwóch etapach w odstępie kilku miesięcy – dodaje burmistrz Pawłowski.