Autor nielegalnego wysypiska odpadów na ulicy Polnej ustalony. Wpadł, bo wcześniej nie przejrzał śmieci, które postanowił podrzucić do wąwozu. Tymczasem w workach były dane adresowe i fotografie. Ten ślad doprowadził do niego służby komunalne.
O zaśmieceniu wąwozu przy ul. Polnej zgłosili w ubiegłym tygodniu okoliczni mieszkańcy. Widok porozrzucanych worków tak ich zirytował, że nie przebierali w słowach. „Nie pierwszy to raz i pewnie nie ostatni jakieś bydlę podrzuciło kilka dużych worków ze zmieszanymi odpadami w wąwozie będącym przedłużeniem ulicy Polnej, a dokładnie w jego ostatniej prawej odnodze, jadąc od dołu. Tylko patrzeć jak porzucone odpady zostaną rozniesione po całym wąwozie. Ilość śmieci przekracza nasze skromne możliwości ich usunięcia, bowiem od lat staramy się kilka razy w roku sprzątać ten pobliski nam uroczy zakątek miasta, tak bardzo nieszanowany przez pewną część mieszkańców Złotoryi” – napisali w mailu do Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunalnego, które zajmuje się sprzątaniem miasta.
Sprawą zajęła się straż miejska. Ustalenie sprawcy wykroczenia okazało się wcale nie takie trudne – po ziemi walały się m.in. stare dokumenty i fotografie, a nawet fragment plastikowego dowodu osobistego. Strażnicy szybko podjęli trop i dotarli do właściciela śmieci. – Wskazał, kto mógł je podrzucić na ul. Polną. Tłumaczył się, że miesiąc temu przeprowadzał się do innego mieszkania. Zostawił w piwnicy stare rzeczy, które kolega zobowiązał się usunąć i wywieźć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Stało się jednak inaczej i śmieci trafiły na obrzeża miasta – mówi Witold Piędel ze złotoryjskiej straży.
Strażnicy ukarali sprawcę zabrudzenia. Potraktowali go łagodnie, bo ten zobowiązał się, że usunie śmieci we właściwe dla nich miejsce.
Pracownicy złotoryjskiego ratusza nie kryją zdziwienia takim postępowaniem mieszkańców. – Sprawca zadał sobie mnóstwo trudu, żeby wywieźć śmieci w to oddalone i raczej trudno dostępne miejsce. A przecież większość z nich nadawała się po prostu do wrzucenia do kontenera na odpady zmieszane, który pewnie stał pod domem. Nie rozumiem, po co zaśmiecał ul. Polną… – kręci głową Grzegorz Nowodyła, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami w Urzędzie Miejskim w Złotoryi.
To nie pierwsze takie zaśmiecenie wąwozu na Polnej. Rok temu ktoś wywiózł w to miejsce m.in. stary telewizor i fotele. Za tego typu wykroczenie grozi mandat do 500 zł.